Czesi cieszą się z sukcesu Polaków. "Niech żyje Lech Poznań"

PAP / Jakub Kaczmarczyk / Na zdjęciu: radość piłkarzy Lecha Poznań
PAP / Jakub Kaczmarczyk / Na zdjęciu: radość piłkarzy Lecha Poznań

W europejskich pucharach trwa nie tylko walka o awans do kolejnych rund. To także rywalizacja o rozstawienia i pozycje w rankingu. Po wygranej Lecha Poznań (1:0) nad FK Bodo/Glimt świętować mogli Czesi. Prezes Slavii Praga był zachwycony wynikiem.

Po wyeliminowaniu przez Lecha Poznań ekipy FK Bodo/Glimt cieszyli się nie tylko kibice w Polsce. Sporo powodów do radości mieli też Czesi. Otóż FK Bodo/Glimt był ostatnią norweską drużyną w europejskich pucharach. Awans do 1/8 finału Ligi Konferencji Europy dałby kolejne punkty do rankingu, przez co Norwegia mogłaby w nim przesunąć się nad Czechów.

Gra jest warta świeczki. Czesi zajmują w rankingu 15. miejsce, a Norwegia 16. Na ten moment dzieli te kraje różnica zaledwie 0,05 pkt. W praktyce oznacza to, że Czesi od sezonu 2024/25 nadal mają pięć miejsc w europejskich pucharach (2 w Lidze Mistrzów, 1 w Lidze Europy i 2 w Lidze Konferencji Europy). Z kolei Norwegowie mogą wystawić cztery drużyny: jedną w LM, a trzy w LKE.

Z wygranej Lecha ucieszył się prezes Slavii Praga. "Niech żyje Lech Poznań" - napisał Jaroslav Tvrdik. Czesi skorzystają zatem na sukcesie najlepszego polskiego zespołu minionego sezonu.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: dla takich akcji przychodzi się na stadion

Polska w tym rankingu zajmuje 27. miejsce. Obecny sezon dla naszego kraju w europejskich pucharach jest najlepszy od lat. Polskie drużyny zdobyły do rankingu 6,250 pkt. Lepszy pod tym względem wynik odnotowano w sezonie 2011/2012. Wtedy do zestawienia dopisano 6,625 pkt.

Polska w nowym sezonie nadal będzie mogła wystawić w europejskich pucharach jedną drużynę w eliminacjach Ligi Mistrzów i trzy w eliminacjach Ligi Konferencji Europy. Jedną z nich będzie triumfator rozgrywek o Puchar Polski.

Czytaj także:
Pierwszy taki mecz w stolicy od dziesięciu lat. I od razu cztery gole!
Raków Częstochowa źle zaczął. Uratował go kapitan

Komentarze (0)