O konflikcie wokół bydgoskiej piłki informujemy już od dłuższego czasu. We wtorek nastąpiło jego apogeum, bo właśnie na 13 października kibice Zawiszy zaplanowali swoją manifestację, podczas której chcieli zaprotestować przeciwko władzom klubu oraz polityce miasta. ''Sprzeciwiamy się arogancji i szantażowi władz miasta. Sprzeciwiamy się zatrudnianiu w spółce miejskiej WKS Zawisza Bydgoszcz SA niekompetentnej osoby na stanowisku prezesa, który swoją działalnością po 3 miesiącach doprowadził do starty prawie 400 tysięcy złotych. Jako bydgoszczanie, kibice tego klubu, a także podatnicy, których pieniądze przeznaczane są na WKS Zawisza nie możemy pozwolić na marnotrawienie publicznych funduszy'' - napisali w specjalnym oświadczeniu.
Pochód wyruszył z Placu Wolności punktualnie o godzinie 15:00. Potem, wzdłuż ulicy Gdańskiej i Mostowej dotarł pod miejscowy Ratusz. W czasie manifestacji miasto została całkowicie sparaliżowane, ale protest spotkał się ze sporym odzewem bydgoszczan, których znaczna część przyłączyła się do kolumny. Około godziny 16:00 kibice dotarli pod Urząd Miasta. "Grześkowiak, wychodź śmiało, jest nas mało'' - to tylko jeden z okrzyków kierowanych w stronę wiceprezydenta Bydgoszczy. Na okolicznych transparentach widniały podobne hasła: ''Dombrowicz - likwiduj dziury w ulicy, a nie Zawiszę'' oraz ''Gliński - byłeś Hydrocwaniakiem, nigdy nie będziesz Zawiszakiem.'' Sympatycy klubu byli też uzbrojeni w szereg flag na kijach oraz innej wielkości transparent - "Żądamy zmiany prezesa".
Fani przez blisko godzinę bezskutecznie czekali na któregoś z zastępców prezydenta Konstantego Dombrowicza, który od kilku dni przebywa w Strasburgu. Zabrakło także wiceprezydenta Macieja Grześkowiaka. Wobec tego specjalna delegacja kibiców sama weszła do budynku, gdzie złożyła specjalną petycję. - Domagamy się zmiany prezesa i przez to uzdrowienia całej sytuacji. Nasza manifestacja przebiega pokojowo, nie wznosimy także niecenzuralnych słów. Chcemy dialogu, ale do niego potrzebne są dwie strony - mówił 22-letni Michał.
W pochodzie uczestniczyli też byli działacze Stowarzyszenia Piłkarskiego Zawisza. Bez trudu można było dostrzec sylwetkę prezesa Bogdana Pultyna, wiceprezesa Jacka Jankowskiego oraz Jarosława Woźniaka. Nie zabrakło także miejscowych polityków, na których czele stanął radny PiS Tomasz Rega oraz Piotr Król. - To jest zupełnie niepotrzebne i budzi niezdrowe emocje. Dlaczego prezydent powołał na stanowisko szefa spółki osobę, wobec której pojawiają się liczne niesnaski? - pytał Król.
Manifestanci jeszcze przez ponad godzinę, przy padającym deszczu wykrzykiwali hasła przeciwko miejskim urzędnikom oraz prezesowi Michałowi Glińskiemu. Na demonstrację przyjechała także telewizja TVN24. - Jeśli prezydent Bydgoszczy nie odpowie na nasze pismo, będziemy ponawiać nasze akcje. Na pewno protest będzie ciągle kontynuowany na stadionie podczas spotkań naszych piłkarzy - dodał kibic Zawiszy.
Już w piątek bydgoszczanie na własnym boisku zmierzą się z Lechią Zielona Góra. Początek o godzinie 19:00.