Młody Polak ruszył na podbój Rzymu

Getty Images / Emmanuele Ciancaglini/Ciancaphoto Studio / Na zdjęciu: Jordan Majchrzak
Getty Images / Emmanuele Ciancaglini/Ciancaphoto Studio / Na zdjęciu: Jordan Majchrzak

18-letni Majchrzak pędzi pendolino do wielkiej piłki. 12 marca 2022 w meczu juniorów Legii wszedł na ostatnie 25 minut za Maddoxa Sobocińskiego. Rok później, też 12 marca, zmieniał na boisku Abrahama w Serie A. Na Polaka stawia Jose Mourinho.

Była 77. minuta meczu AS Roma - Sassuolo. Na tablicy wyników 2:3 (ostateczny rezultat - 3:4 - przyp. red.). Jose Mourinho, chcąc odrobić straty, wprowadza na boisko świeżego napastnika. Na boisko Stadio Olimpico w Rzymie, po raz pierwszy w seniorskiej drużynie, wbiega Jordan Majchrzak.

- Czułem dużą dumę i radość, że syn mógł zadebiutować w tak wielkim klubie, jakim jest AS Roma - mówi nam Robert Majchrzak, ojciec zawodnika, w przeszłości piłkarz m.in. Rakowa Częstochowa czy Dynama Berlin.

"Ciekawy przykład"

Jordan przygodę z piłką zaczął w Warcie Zawiercie. Drzwi do wielkiego futbolu otworzyły się przed nim jednak w 2019 roku, kiedy to w Rozwoju Katowice wypatrzyła go Legia.

- W Warszawie pierwszą osobą, która bardziej zwróciła na niego uwagę, był ówczesny dyrektor akademii Richard Grootscholten. To on pierwszy powiedział wszystkim, aby na niego spojrzeć, bo to materiał na piłkarza - mówi nam Piotr Urban, były wicedyrektor i szef metodologii szkolenia w akademii Legii (2017-22).

ZOBACZ WIDEO: "To nie jest tak, że się mądrzę". Robert Lewandowski mówi o swojej roli w Barcelonie

- Jordan piłkarsko to bardzo ciekawy przykład. Nie był to typ zawodnika, który od razu rzuca się w oczy, bo ma nie wiadomo jakie umiejętności. Jednak gdy się dokładnie mu przyjrzało,  można było dostrzec, ile dobrych rzeczy robił na boisku - dodaje nasz rozmówca.

- Dużo dawał drużynie w grze bez piłki. To jest taki bardzo nieprzyjemny napastnik dla rywali. Lubił grać w kontakcie, zawsze był w ruchu. Technicznie, z piłką, też na odpowiednim poziomie - tłumaczy Urban.

Przede wszystkim dobry człowiek 

Gdy rozmawia się z kimkolwiek, kto miał okazję poznać Jordana, na pierwszy plan z reguły przebija się jego charakter i podejście do pracy oraz ludzi. - Jordan zawsze bardzo profesjonalnie podchodził do trenerów. To mega ambitny, uśmiechnięty chłopak - wspomina Urban.

- Nawet gdy w trakcie tego sezonu miał kilka dni wolnych i przyjechał do Warszawy, to odwiedził Legia Training Center i miał okazję porozmawiać z niektórymi ludźmi. Z tego, co mi mówiono, nic się nie zmienił - dodaje nasz rozmówca.

- Jordan bardzo dużo zawdzięcza rodzinie. Przyjemność pracy z nim polegała też na przyjemności pracy z rodzicami. Byli bardzo dużym wsparciem dla niego i dla mnie w pracy z nim - mówił Rafał Gębarski, były trener zespołu u-17 Legii.

Dziś takie słowa wcale nie są oczywistością, a rodzice wielu piłkarskich talentów, jeżeli już przebijają się do mediów, to najczęściej w niezbyt pozytywnym kontekście. W przypadku rodziny Majchrzaków jest zupełnie odwrotnie.

- Jordan mimo tego że jest w wielkim klubie, wciąż twardo stąpa po ziemi. Daj Boże, aby taki pozostał, aby nadal był sobą. Zawsze staraliśmy się go wychować przede wszystkim na dobrego człowieka i kogoś, kto ma marzenia - opowiada ojciec piłkarza.

- Syn ma oczywiście dużą pewność siebie, bo w piłce, tak jak i w każdym sporcie, jest ona niezbędna, ale myślę, że wynika ona z dużych umiejętności. Przede wszystkim jednak jest pokorny. Wie, ile to wszystko wymaga pracy - dodaje.

Bez wymówek 

Do Romy Majchrzak junior wyjechał bez debiutu w PKO Ekstraklasie, choć zdarzało mu się trenować z pierwszym zespołem Legii. O tym, jak jego kariera nabrała tempa, świadczy proste porównanie. 12 marca 2022 roku wszedł na 25 minut w meczu Legii u-19 w Centralnej Lidze Juniorów za Maddoxa Sobocińskiego. 12 marca 2023 roku zmienił w spotkaniu Serie A Tammy'ego Abrahama.

W rodzinie Majchrzaków mogli już jednak nieco przywyknąć do szybko zmieniających się realiów. Pierwszym poważnym przeskokiem były już przenosiny do Warszawy.

- Wyjazd do Legii był dla niego dużym wydarzeniem. To był moment, gdy przestał na co dzień być u nas w domu. Wiedzieliśmy jednak, że będzie w dobrym miejscu, pod dobrą opieką, nie tylko tą sportową, ale i mentalną. No i wiedzieliśmy też, że ta odległość Zawiercia od Warszawy nie jest znów tak duża i w każdym momencie, gdyby coś się działo, możemy wsiąść w samochód i do niego przyjechać. Na pewno jednak dla niego był to przeskok - wspomina Robert Majchrzak.

Teraz, o takich spontanicznych wyjazdach trudno jednak mówić. Mimo to, jak wspominał ojciec piłkarza, gdy tylko rodzina Jordana ma czas i możliwości, stara się go odwiedzać również w Rzymie.

- To kolejny etap. Teraz jednak też jest bardziej przyzwyczajony do tego wszystkiego. Już 3 lata jest poza domem rodzinnym. To jest chłopak, który nie boi się wyzwań, jest odważny w tym, co robi. To także bardzo fajna cecha jego charakteru - mówi nasz rozmówca.

Na zdjęciu: Jordan Majchrzak w trakcie meczu z Sassuolo (fot:  Luciano Rossi/AS Roma)
Na zdjęciu: Jordan Majchrzak w trakcie meczu z Sassuolo (fot: Luciano Rossi/AS Roma)

- Na pewno ambicja to jego bardzo mocna strona - charakteryzuje Jordana Urban. - Bardzo mi się podobało, że nie szukał na nic wymówek. Patrzył zawsze na siebie, co można zrobić lepiej, a nie tylko, że kolega coś źle zrobił, trener coś źle zrobił czy sędzia. To wielka zaleta - dodaje.

Przykładem Lewandowski

Przed Jordanem Majchrzakiem wciąż jednak długa droga. Widać, że w Rzymie mocno na niego liczą. - Nie ukrywam, że zaskoczyło mnie, że Roma chciała za niego zapłacić. To był pierwszy sygnał, że to była poważna sprawa. Nie były to testy załatwione przez agenta czy coś takiego, tylko konkretna oferta - wspomina Urban.

- Później jednak, jak dowiedziałem się, że Jordan trenuje pod okiem Mourinho, wiedziałem już, że może być ciekawie. Gdy widzisz, jak Jordan trenuje... Trenerzy lubią takich zawodników. Mourinho też ma mocny charakter i lubi pracowitych ludzi. Wiedziałem, że coś z tego może być - dodaje były wicedyrektor akademii Legii.

Jedyne, co jednak może dziwić w przypadku Majchrzaka, to fakt, że mimo debiutu w drużynie pokroju Romy do dziś nie doczekał się nawet w epizodu w którejkolwiek z młodzieżowych reprezentacji kraju.

- Na pewno Jordan, jak i każdy, chciałby zagrać z orzełkiem na piersi, to jest mega wyróżnienie - mówi Robert Majchrzak i dodaje: - Zawsze mu powtarzałem, że każda kadra młodzieżowa to jest wyróżnienie, ale też zawsze przybliżałem mu sylwetkę Roberta Lewandowskiego, że on w tej kadrze pojawił się dosyć późno, a zagościł w niej na stałe - dodaje.

- Mówiłem mu, by poparł to pracą i nie zrażał się, gdy jego koledzy dostawali powołania na kadrę, tylko ciężko pracował. Wiadomo jednak, największą wartością jest jednak debiut w tej pierwszej kadrze i do tego trzeba dążyć. Myślę, że to jest jego cel i oby kiedyś go osiągnął - kończy ojciec piłkarza.

Mały kroczek ku temu Majchrzak może postawić już wkrótce. Napastnik Romy znalazł się bowiem wśród piłkarzy powołanych przez Marcina Brosza na nadchodzący turniej Elite Round kwalifikacji do mistrzostw Europy. Polacy zagrają w nim z Serbią, Izraelem i Łotwą.

Nim weźmie udział w pierwszym w karierze zgrupowaniu reprezentacji Polski, będzie miał szansę wystąpić w derbach Rzymu. Mecz Lazio - Roma w niedzielę o godz. 18. Transmisja w Eleven Sports, dostępnym także na Pilot WP. Relacja tekstowa na WP SportoweFakty.

Bartłomiej Bukowski, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj także:
Stało się! Niemiecka legenda selekcjonerem Korei Południowej
Zaskakujący transfer Skórasia? Wielkie zainteresowanie reprezentantem Polski!

Źródło artykułu: WP SportoweFakty