Kilka lat temu wydawało się, że trio stworzone przez Lionela Messiego, Luisa Suareza i Neymara będzie zachwycało kibiców FC Barcelony przez wiele kolejnych sezonów. Tak się jednak nie stało, bo ostatni z wymienionych zdecydował się na zmianę barw.
W 2017 roku Brazylijczyk został zawodnikiem Paris Saint-Germain i świetny tercet został rozbity. Od tego momentu kariera reprezentanta Canarinhos nie idzie do przodu i zresztą sam zawodnik po pewnym czasie próbował wrócić do Barcy. Jego odejście było szokiem i do teraz za bardzo nie wiedzieliśmy, jak do niego doszło.
Suarez uchylił rąbka tajemnicy w rozmowie z brazylijską gazetą "Placar". Urugwajczyk mówił m.in. o próbach zatrzymania Neymara w Katalonii. - Mówiliśmy Neymarowi, że jeśli chce wygrać wszystkie trofea, powinien zostać. Zgodził się, ale z jego otoczeniem trudno polemizować. Jako przyjaciele radziliśmy mu, aby został, ale jego rodzina zdecydowała już o transferze. Mówiliśmy mu, że w Anglii jest Manchester City, tam jest dobra piłka, a we Francji? - wyjawił napastnik Gremio Porto Alegre.
I nie może dziwić, że cała drużyna chciała pozostania brazylijskiej gwiazdy. Neymar był jedną z głównych postaci zespołu i wciąż miał ogromny potencjał, a także wielką przyszłość. Według Suareza mógł być najlepszym piłkarzem na świecie. - Moim zdaniem gdyby został w Barcelonie, zdobyłby Złotą Piłkę - stwierdził wprost.
Nie można wykluczyć, że taki scenariusz faktycznie by się wydarzył. Kolejne lata pokazały, że transfer do PSG nie był ruchem, który pomógłby Neymarowi w rozwoju piłkarskim. "Wyjście z cienia Messiego" ostatecznie zakończyło się wspólną grą w kolejnym klubie.
Czytaj też:
Listkiewicz zmienił zdanie ws. Lecha
Kolejny pomysł prawników Alvesa
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: dla takich akcji przychodzi się na stadion