Jest kara za transparent. W Rosji tak pisano o Polakach

Newspix / JAKUB PIASECKI / CYFRASPORT / Na zdjęciu: Transparent podczas meczu Śląska Wrocław
Newspix / JAKUB PIASECKI / CYFRASPORT / Na zdjęciu: Transparent podczas meczu Śląska Wrocław

Komisja Ligi drugi raz musiała pochylić się nad zachowaniem kibiców Śląska Wrocław. Tym razem nie skończyło się na ostrzeżeniu.

W tym artykule dowiesz się o:

Pod koniec lutego na stadionie we Wrocławiu podczas ligowego meczu z Lechem Poznań fani Śląska wywiesili transparent odnoszący się do sytuacji w Ukrainie.

"To nie nasza wojna" - wielki napis na białym płótnie zawisł za jedną z bramek na obiekcie klubu z ekstraklasy. Sytuacja miała miejsce kilka dni po rocznicy napaści Rosji na Ukrainę. Transparent był widoczny w telewizji i jak poinformował klub - został ściągnięty z trybuny po upływie dziesięciu minut, po interwencji organizatora meczu.

Było to drugie tego typu skandaliczne zdarzenie z udziałem kibiców Śląska w tym sezonie. Wcześniej, w meczu 11. kolejki z Wartą Poznań w październiku w tym samym sektorze zawisł transparent z innym napisem: "Stop ukrainizacji Polski".

Jest reakcja

Zwróciliśmy się do przedstawicieli Komisji Ligi z pytaniem, jak potraktowano oba przypadki. Po pierwszym zdarzeniu klub otrzymał pismo ostrzegawcze. Kolejny incydent miał się zakończyć karą finansową.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: dla takich akcji przychodzi się na stadion

Bartosz Orzechowski z Ekstraklasy tłumaczy nam szczegóły. - Na posiedzeniu 1 marca Komisja Ligi nałożyła karę w wysokości 15 tysięcy złotych na Śląsk Wrocław za zachowanie kibiców i organizację meczu z Lechem Poznań. Kara jest nieprawomocna. Na jej wysokość ma wpływ ponowne wywieszenie transparentu niezwiązanego z meczem - mówi dyrektor ds. komunikacji i dodaje, że klub może odwołać się od tej decyzji.

Klub się odcina

Śląsk Wrocław natomiast oficjalnie neguje zachowanie swoich fanów. - Transparenty wywieszane przez jakiekolwiek grupy kibiców nie są stanowiskiem klubu. WKS Śląsk Wrocław SA stanowczo odcina się od wszelkich haseł o charakterze politycznym i negatywnie ocenia eksponowanie ich w czasie meczów. Transparent z napisem: "To nie nasza wojna", pojawił się na trybunach bez wiedzy klubu - czytamy w oświadczeniu.

Klub przypomina, że wcześniej kilkukrotnie angażował się w zbiórki pieniędzy dla potrzebujących w Ukrainie, na mecze drużyny zapraszał wolontariuszy tamtejszej fundacji i młodych ukraińskich graczy, a piłkarze Śląska solidaryzowali się z krajem napadniętym przez Rosję.

Paliwo dla Rosjan

O zachowaniu kibiców Śląska zrobiło się jednak głośno w Rosji - antyukraińskie hasło stało się paliwem dla tamtejszej propagandy. Rosyjskie portale odnotowały to zdarzenie z odpowiednim komentarzem. "Readovka" stwierdziła, że "Polacy mają dość napływających imigrantów z Ukrainy". Tamtejsze media tego typu komunikaty interpretują na swój sposób. W wielu miejscach możemy przeczytać o "polskiej chęci zaprzestania pomocy dla Ukrainy", czy jak pisze inosmi.ru - "sprzyjaniu Rosji".

Mateusz Skwierawski, dziennikarz WP SportoweFakty

Jest magnesem jak Robert Lewandowski. "Dziewczyny były zafascynowane"
Pomieszanie z poplątaniem w Lublinie [OPINIA]