O zachowaniu Danylo Sikana głośno było już jakiś czas temu (czytaj tutaj >>>). Ukraińskie media rozpisywały się na temat incydentu w hotelu (z 7 lutego) w którym przebywał zespół Szachtara Donieck.
Portal football24.ua relacjonował, że 21-latek znokautował pijanego obywatela Rosji. Ten miał wcześniej zaczepić piłkarza, który przechodził koło niego w koszulce klubowej, i prowokacyjnie krzyczeć: "chwała Rosji".
Teraz Sikan nawiązał do zajścia, które miało miejsce przy okazji obozu w Turcji. Zawodnik twierdzi, że Rosjanin celowo prowokował zarówno jego, jak i pracownika donieckiego klubu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: butelki, petardy i noże. Przerażające nagranie z meczu
- To stało się wieczorem (...). Zobaczył, że jesteśmy ukraińskim Szachtarem i krzyknął "Spartak mistrzem". Wówczas tego nie usłyszałem, ale później dowiedziałem się, że tak było - powiedział zawodnik w rozmowie z klubowymi mediami.
Początkowo nie miał zamiaru reagować. Rosjanin jednak nadal był arogancki i prowokował jeszcze mocniej. W pewnym momencie wręcz musiał powstrzymać się od uderzenia nieprzyjaciela.
Nieco później zrobiło się jeszcze goręcej. Gdy Rosjanin krzyknął: "Spartak mistrzem, chwała Rosji", Sikan nawet się nie wahał.
- Od razu do niego ruszyłem! Słowo za słowo, uderzyłem go... Upadł na podłogę. Próbował wstać, ale nie mógł. Dzień później został natomiast wyrzucony z hotelu - podsumował piłkarz.
Czytaj także:
> Messi znowu to zrobił. Piłkarz Bayernu wystawiony do wiatru
> Kibic trafił do szpitala w stanie krytycznym. Niebywałe, co zrobił wcześniej