- W kilku sytuacjach podejmowaliśmy na boisku niewłaściwe decyzje, popełniliśmy błędy i rywal je wykorzystał - powiedział na konferencji prasowej opiekun wicemistrza Szwecji.
- Widać było, że Lech jest już w środku sezonu ligowego. Miał większe posiadanie piłki, zwłaszcza w pierwszej połowie. Było widać, że nam tego rytmu jeszcze brakuje. Robiliśmy co mogliśmy. Mamy przed sobą jeszcze rewanż. W nim możemy liczyć na wsparcie kibiców i zapewniam, że pokażemy na co nas stać. Liczę też, że zaprezentujemy wyższy poziom niż w Poznaniu - dodał szkoleniowiec.
Problemem Djurgardens IF jest nie tylko brak odpowiedniego przetarcia w potyczkach o stawkę, ale również ubytki kadrowe. Tych po występie w stolicy Wielkopolski będzie więcej.
- Możemy stracić dwóch piłkarzy. Victor Edvardsen będzie pauzował za żółte kartki, nie wiemy też co ze zdrowiem Victora Morosa Gracii. Próbował pozostać na boisku, jednak w końcu musiał z niego zejść. Zobaczymy jak jego sytuację oceni sztab medyczny. W najbliższym spotkaniu Pucharu Szwecji z Malmoe FF na pewno zagramy w innym zestawieniu - zaznaczył Tomas Lagerlof.
Czytaj także:
Oficjalnie: Raków Częstochowa ma nowego prezesa. Już pracował w PKO Ekstraklasie
Oficjalnie: transfer z Legii Warszawa do Warty Poznań
ZOBACZ WIDEO: Fernando Santos wprost o problemach reprezentacji Polski. "Tak trudno jeszcze nie miał"