Ogromna wpadka Liverpoolu!

PAP/EPA / Vince Mignott / Na zdjęciu: Harvey Elliott (z lewej) i Jaidon Anthony
PAP/EPA / Vince Mignott / Na zdjęciu: Harvey Elliott (z lewej) i Jaidon Anthony

Po pięciu ligowych meczach bez porażki Liverpool FC sensacyjnie poległ na wyjeździe z ostatnim w tabeli AFC Bournemouth 0:1. Tym samym The Reds nie wykorzystali szansy na zbliżenie się do czołówki, a gospodarze opuścili strefę spadkową.

Od początku meczu Liverpool FC chciał potwierdzić, że rozgromienie 7:0 Manchesteru United nie było przypadkiem. Już w 5. minucie po dośrodkowaniu Andrew Robertsona w słupek główkował Virgil van Dijk. Odpowiedź AFC Bournemouth mogła być błyskawiczna. Dango Ouattara wpadł w pole karne, minął Alissona, ale za bardzo wyrzucił się do boku i trafił tylko w boczną siatkę.

Jeszcze przed upływem kwadransa gry The Reds wpakowali piłkę do bramki Neto. Po zgraniu w polu karnym z kilku metrów pod poprzeczkę uderzył Cody Gakpo. Goście nie zdążyli jednak rozpocząć jeszcze świętowania, a sędzia już odgwizdał spalonego holenderskiego napastnika.

Liverpool przeważał, ale nie potrafił się wstrzelić. Mało tego, to gospodarze wyszli na prowadzenie. Ouattara urwał się obrońcom na prawej stronie, płasko zagrał w pole karne, a tam z ośmiu metrów Philip Billing dołożył tylko nogę i wprawił kibiców w euforię.

ZOBACZ WIDEO: Tego bramkarz się nie spodziewał. Co on zrobił?!

Taki obrót spraw podłamał przyjezdnych, którzy do końca pierwszej połowy nie byli w stanie wrócić do swojej gry z początku meczu. Zagrożenia bramki Neto w zasadzie nie było, a to Bournemouth przejęło inicjatywę. Mimo kiepskiej gry, podopieczni Juergena Kloppa do szatni powinni schodzić z wynikiem 1:1. Van Dijk fatalnie jednak główkował z kilku metrów po świetnym dośrodkowaniu Robertsona z rzutu wolnego.

Po zmianie stron spotkanie nie było porywającym widowiskiem i dopiero zmiennicy dali impuls. James Milner dorzucił piłkę do Diogo Joty, a ten główkował z bliskiej odległości. Piłka trafiła w rękę obrońcy i po analizie VAR sędzia odgwizdał rzut karny. Podszedł do niego Mohamed Salah i fatalnie przestrzelił.

Więcej okazji drużyna z Anfield nie miała i całkowicie zasłużenie przegrała 0:1. Druga odsłona stała na słabym poziomie, bowiem gospodarze głównie skupili się na obronie wyniku, a Liverpool w ofensywie był kompletnie bezproduktywny. Tym samym The Reds nie wykorzystali szansy na zbliżenie się do TOP4, a Bournemouth opuściło nie tylko ostatnie miejsce w tabeli, ale i strefę spadkową.

AFC Bournemouth - Liverpool FC 1:0 (1:0)
1:0 - Philip Billing 28'

Składy:
AFC Bournemouth:

Neto - Adam Smith (80' Ryan Fredericks), Jack Stephens, Marcos Sensei, Lloyd Kelly - Dango Ouattara, Joe Rothwell, Jefferson Lerma (81' Lewis Cook), Jaidon Anthony (88' Matias Vina) - Philip Billing (70' Ryan Christie) - Dominic Solanke (88' Antoine Semenyo).

Liverpool FC: Alisson - Trent Alexander-Arnold (65' James Milner), Ibrahima Konate, Virgil van Dijk, Andrew Robertson - Harvey Elliott (46' Diogo Jota), Fabinho (65' Jordan Henderson), Stefan Bajcetić (88' Fabio Carvalho) - Mohamed Salah, Cody Gakpo, Darwin Nunez (66' Roberto Firmino).

Żółte kartki: Billing, Anthony (Bournemouth) oraz Konate (Liverpool).
Sędzia:

John Brooks.

--> Manchester United chce gwiazdę Realu Madryt
--> Harry Maguire na celowniku PSG

Źródło artykułu: WP SportoweFakty