Miesiąc temu na jednym z treningów Manuel Arboleda niemal w 50 procentach zerwał włókna mięśnia uda. Lekarze zapowiadali, że może uda się go postawić na nogi właśnie do meczu z Wisłą. Arboleda poczeka jednak dłużej. Sytuacja w obronie Lecha nie jest bowiem najgorsza. Po kontuzji wrócił Grzegorz Wojtkowiak, a po dłuższej przerwie na boisku zaprezentował się również Luiz Henriquez.
Arboleda na treningach już truchta. Jednak zarówno sztab medyczny Lecha, jak i trener Jacek Zieliński skłaniają się ku temu, aby Arboleda jeszcze odpoczął. Nie chcą podejmować ryzyka odnowienia kontuzji.