Relacje na żywo
  • wszystkie
  • Piłka Nożna
  • Siatkówka
  • Żużel
  • Koszykówka
  • Piłka ręczna
  • Tenis
  • Skoki

Santos nie może tego zrobić. Polacy nie są gotowi

Fernando Santos miał uwolnić potencjał reprezentacji Polski, a obudził jej najgorsze demony. W piątek mieliśmy migawki z el. MŚ 2014 - najgorszego w historii okresu Biało-Czerwonych. Portugalczyk cofnął nas do epoki, która miała odejść bezpowrotnie.

Maciej Kmita
Maciej Kmita
Fernando Santos miał koszmarny debiut w roli selekcjonera reprezentacji Polski PAP / Leszek Szymański / Fernando Santos miał koszmarny debiut w roli selekcjonera reprezentacji Polski
Robert Lewandowski nie zdążył kopnąć piłki, a przegrywaliśmy już 0:2. Początek meczu w Pradze to był dla reprezentantów Polski czeski film. Nikt nie wiedział, o co chodzi, a gospodarze już po 27 sekundach prowadzili 1:0. Polska nigdy nie straciła gola szybciej.

Nim kronikarze to sprawdzili, Wojciech Szczęsny skapitulował po raz drugi - bramki Ladislava Krejciego i Tomasa Cvancary dzieliło raptem 105 sekund. To była katastrofa, jakiej w nowożytnej historii polskiej piłki reprezentacyjnej nie było, a przecież całymi pokoleniami przeżywaliśmy upokorzenia. Podobnego trudno jednak sobie przypomnieć.

Fernando Santos - ku uciesze większości środowiska piłkarskiego - zrezygnował z usług 33-letniego Grzegorza Krychowiaka, ale gdyby miał podobne zamiary wobec starszego o dwa lata Kamila Glika, to pierwsze minuty meczu w Pradze wybiły mu to z głowy. A kolejne tylko potwierdziły, że to głupi pomysł.

Teraz Santos zamiast do Fatimy będzie pielgrzymował do Benewentu, żeby osobiście dopilnować, że rekonwalescent Glik nie zrezygnuje z gry w reprezentacji. A kto wie, czy nie będzie musiał udać się też pieszo do Cannosy... wróć! Rijadu, gdzie na co dzień stacjonuje Krychowiak. Legendy o potencjale Krystiana Bielika są mocno przesadzone. Zresztą, sam Santos szybko się na nim poznał i zmienił go już w przerwie.

ZOBACZ WIDEO: Grzegorz Krychowiak wróci do reprezentacji Polski? "Nie wykluczam tego"

Owszem, z Glikiem i Krychowiakiem w składzie też zdarzały się nam blamaże, ale nie będzie przesadą stwierdzenie, że gdyby Glik był na boisku, to w sytuacjach, po których Czesi zdobyli bramki, Szczęsny nie musiałby nawet interweniować, nie mówiąc o wyciąganiu piłki z siatki.

Glik w polu karnym, zwłaszcza w powietrzu, rządzi, tymczasem Jan Bednarek do Krejciego wyskoczył z pewną taką nieśmiałością. Efekt znamy. Przy drugim golu zawiedli obaj stoperzy: Bednarek był źle ustawiony i dostał piłkę za plecy, a Jakub Kiwior dał się wyprzedzić Cvancarze. Glik takich błędów nie zwykł popełniać.

Nawet jeśli nie jest fenomenem fizycznym jak Robert Lewandowski, a zwrotnością dorównuje kontenerowcowi Evergreen w Kanale Sueskim, to nadrabiał to umiejętnością czytania gry, decyzyjnością i doświadczeniem. A tego brakuje zarówno Bednarkowi i Kiwiorowi. Nie można ich natomiast odmówić Krychowiakowi.

Ani Bednarek, ani Kiwior nie nadają się mentalnie na lidera defensywy. Jako "ten drugi" mogą się sprawdzić, ale Glik jest niezbędny tej drużynie. Nie ma przypadku w tym, że mając go obok siebie, Bednarek i Kiwior nie wyglądają na takich, którzy mogliby być jego następcami. Tymczasem to Glik był ich aniołem stróżem.

Drużyna Santosa na starcie została w blokach, ale pozytyw jest taki, że gorzej być nie może. Debiut Portugalczyka wziął nas w podróż w czasie do najmroczniejszego okresu reprezentacji Polski, kiedy z kretesem przegraliśmy eliminacje MŚ 2014. Zawiało też nieco wspomnieniem z "późnego Beenhakkera", czyli kompletnego fiaska w kwalifikacjach do MŚ 2010, kiedy byliśmy dostarczycielem punktów dla rywali.

Z drugiej strony, niesprawiedliwym byłoby ocenianie Portugalczyka już po debiucie. Gołym okiem widać, że ma zupełnie inny pomysł na grę drużyny niż poprzednik. Pod względem personalnym postawił na ewolucję, ale w sposobie gry to rewolucja na miarę przewrotu kopernikańskiego.

Przekonanie piłkarzy do niego i jego wprowadzenie wymagają czasu, tymczasem na razie nowy selekcjoner miał do dyspozycji tylko trzy treningi - zdecydowanie za mało. Polacy w Pradze (przynajmniej) próbowali budować akcje od tyłu. Brakowało im w tym jednak pewności i powtarzalności, a nieudane zagrania ich deprymowały.

Ale czemu się dziwić, skoro przez cały miniony rok słyszeli od poprzedniego selekcjonera, że grać w piłkę nie potrafią, że to nie ich DNA, że nie da się. Nie trzeba kończyć psychologii, żeby wiedzieć, jak destrukcyjnie wpływają takie hasła i jak wielkie spustoszenie sieją nawet w głowach zawodowych piłkarzach z napompowanym ego.

Nie dziwi więc to, że momentami pod presją nogi trzęsły im się jak galarety. Ale droga, którą obrał Santos, jest drogą, którą reprezentacja powinna podążać. Lepszego od eliminacji Euro 2024 momentu na rewolucję nie będzie, bo porażka z Czechami w żaden sposób nie przekreśla szans Polski na awans.

Do Niemiec pojedzie bowiem pół Starego Kontynentu - po dwie drużyny z każdej grupy, a jeszcze jest furtka przez baraże. A jeśli w eliminacjach nie wyprzedzimy Albanii, Mołdawii i Wysp Owczych albo nie przebrniemy przez baraż i zabraknie nas w turnieju finałowym, to reprezentacji Polski nic nie pomoże.

Maciej Kmita, dziennikarz WP SportoweFakty

OGLĄDAJ MECZE REPREZENTACJI W PILOCIE WP

Czy wierzysz w dobrą grę Polski pod wodzą Santosa?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Piłkę Nożną na Facebooku
Zgłoś błąd
Komentarze (84)
  • Willia Zgłoś komentarz
    Mam kolege Portugala i sie smieje z Polakow , bo tak jak mowi ze Portugale nie chca selekcjonerow Portugalskich a Polska leci na nich i co ma za to , Polska ma tylko to ze wydaje kase na darmo
    • Lem08 Zgłoś komentarz
      Pisałem: proszę o powołanie na selekcjonera reprezentacji PZPN i zaręczam - GORZEJ NIE BĘDZIE !!!
      • Beautyfullbool Zgłoś komentarz
        Kulesza, Santos, Mielcarski, Bednarek, Cash, Frankowski, Bielik, Kiwior, Gumny, … OUT!!!
        • kol2 Zgłoś komentarz
          Winny jest pan Kulesza, prezes PZPN. Zatrudnianie za duże pieniądze zagranicznych selekcjonerów nie ma sensu. Jak wskazuje historia polskiej piłki nożnej do największych sukcesów,
          Czytaj całość
          nieosiągalnych dla obecnej generacji piłkarzy, prowadzili Polaków krajowi selekcjonerzy. Przed wojną zapomniany już Józef Kałuża, znakomity piłkarz Cracovii, wprowadził Polskę do MŚ 1938 i zajął 4 miejsce w IO 1936, w ostatnim meczu przed II wojną pokonał 4:2 wicemistrzów świata Węgrów. Kazimierz Górski to 3 miejsce w MŚ 1974, 1 miejsce IO 1972 i 2 w IO 1976. Antoni Piechniczek 3 miejsce MŚ 1982. Jacek Gmoch 5-6 miejsce MŚ 1978 (obecnie nieosiągalne, więc w ciemno biorę na każdych MŚ, ME, IO). Janusz Wójcik 2 miejsce IO 1992. Adam Nawałka 5--8 na ME 2016. Gdzie tu miejsce dla zagranicznych trenerów
          • Pit7 Zgłoś komentarz
            Po husteczke było zmieniać Michniewicza ??? Kolejny raz ten sam błąd najpierw Sousa i teraz to samo miliony wywalone w błoto.... jeszcze trochę lewy też odejdzie i era złota się
            Czytaj całość
            zakonczy ..Polska nawet nie będzie się łapać na żaden mundialu MS i EU ... miliony z tego tytułu się skończą i Związek nie będzie więcej szastał milionami .... pozdrawiam
            • Pit7 Zgłoś komentarz
              Po husteczke było zmieniać Michniewicza ??? Kolejny raz ten sam błąd najpierw Sousa i teraz to samo miliony wywalone w błoto.... jeszcze trochę lewy też odejdzie i era złota się
              Czytaj całość
              zakonczy ..Polska nawet nie będzie się łapać na żaden mundialu MS i EU ... miliony z tego tytułu się skończą i Związek nie będzie więcej szastał milionami .... pozdrawiam
              • gregorius123 Zgłoś komentarz
                Ja myślę , że to przez te głodowe gaże.Więcej forsy dajcie tym nieudacznikom i trenerom.
                • Senior 60 Zgłoś komentarz
                  Trener musiał mieć spore kłopoty finansowe że zgodził się na tą fuchę.Przeciez gra i wyniki idą w świat z tym zespołem to jakoś do Emerytury i koniec kariery trenerskiej
                  • Yoooo Zgłoś komentarz
                    A kto to ten santios?
                    • Edwin Baran Zgłoś komentarz
                      trener do bani najwyzszy czas wymienic i dac mu lepsza kase a nie jakies tam marne 2 milony euro , za co tu zyc ,co do garka wlozyc ? to sa wlasciwe problemy a zawodnicy przeciez wyszli na
                      Czytaj całość
                      boisko tyle ze krzywousty co byl na trybunach zadnych premi nie obiecal no to po co tu gonic po murawie za frajer ? nie ma motywacji ,nie ma
                      • Dziadek z wiochy Zgłoś komentarz
                        Pismaki siedzą w kieszeni dziadków. Już mącą w temacie Krychowiak, Glik, Milik, Grosicki
                        • papandeo Zgłoś komentarz
                          Piłka nożna to sport walki- nasze panienki z reprezentacji powinny w celach dydaktycznych oglądać codziennie mecze drugiej albo trzeciej ligi angielskiej.
                          • SILOS Zgłoś komentarz
                            Mam nadzieję że selekcjoner naszej reprezentacji sam będzie ustalał skład meczowy kadry a nie dawał posłuchu dziennikarzom czy skostniałym działaczom i wystawiał ich ulubieńców (np.
                            Czytaj całość
                            Bielik, Karbownik, Bereszyński)). Krychowiak i Glik też nic nie zmienią. Czas na zmianę podejścia.
                            Zobacz więcej komentarzy (33)
                            Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
                            ×
                            Sport na ×