Liga Mistrzów w Sosnowcu? To możliwe!

Raków Częstochowa znajduje się na dobrym kursie do wygrania PKO Ekstraklasy. Weszło.com donosi jednak, że stadion Rakowa nie spełnia wymagań do gry na wszystkich etapach europejskich pucharów. Klub szuka rozwiązań.

Rafał Sierhej
Rafał Sierhej
Vladislavs Gutkovskis (z prawej) oraz Jean Carlos Silva WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Vladislavs Gutkovskis (z prawej) oraz Jean Carlos Silva
Raków Częstochowa jest bardzo blisko osiągnięcia historycznego sukcesu. Zespół prowadzony przez Marka Papszuna na dziewięć kolejek przed końcem sezonu PKO Ekstraklasy zajmuje pierwsze miejsce w tabeli.

Druga Legia Warszawa traci do drużyny z Częstochowy aż dziewięć oczek. Jedyną szansą na włączenie się do walki o mistrzostwo Polski dla "Wojskowych" jest wygranie meczu bezpośredniego z Rakowem u siebie.

Jeśli jednak Raków wygra finalnie rozgrywki najwyższej polskiej ligi, to może zmierzyć się z problemem w postaci nieodpowiedniego stadionu do gry w europejskich pucharach. O tym, co może czekać potencjalnego mistrza Polski informuje Maciej Wąsowski z Weszło.com.

ZOBACZ WIDEO: Grzegorz Krychowiak wróci do reprezentacji Polski? "Nie wykluczam tego"
Według jego wiedzy arena przy ulicy Limanowskiego w poprzednim procesie licencyjnym otrzymała trzeci stopień od UEFA. To oznacza, że nie wszystkie mecze eliminacyjne do europejskich rozgrywek będzie można rozegrać na domowym stadionie Rakowa.

Konkretnie trzecia kategoria nadana przez Europejską Federację Piłki Nożnej uprawnia częstochowski zespół do gry na swojej arenie do etapu czwartej rundy eliminacji do fazy grupowej Ligi Europy oraz Ligi Konferencji Europy, a także w trzeciej rundzie eliminacji do Ligi Mistrzów. W przypadku awansu do kolejnych etapów nie będzie można grać w Częstochowie.

Wówczas potrzebny jest stadion, któremu UEFA przyzna czwartą kategorię. Takich w Polsce jest obecnie dziewięć. Mówimy tu jednak o bardzo dużych obiektach albo tych, które od Częstochowy oddalone są bardzo daleko.

Wobec tego obecni wicemistrzowie Polski szukają alternatywy dla tych wielkich obiektów. Ich wynajem nie opłacałby się z powodu dużych kosztów lub właśnie wspomnianego dystansu.

Składanie wniosków w procesie licencyjnym na rozgrywki 2023/2024 kończy się wraz z marcem. Na znalezienie alternatywnego miejsca do rozgrywania swoich spotkań w Europie nie pozostało więc zbyt wiele czasu.

Maciej Wąsowski z Weszło.com donosi, że faworytem, jeśli chodzi o stadion na europejskie puchary dla Rakowa możliwe są dwie lokalizacje. Mowa o obiekcie w Bielsku-Białej oraz nowo otwarty stadion Zagłębia Sosnowiec.

W tym momencie nie są to jednak stadiony, które posiadają już tę najwyższą wymaganą przez UEFA kategorię. Pozytyw jest taki, że nie powinno być trudnym zadaniem dostosowanie ich do wymagań federacji.

Najważniejsze z nich (liczba miejsc pod zadaszeniem) oba te stadiony spełniają. Władze europejskiej piłki wymagają, żeby tych siedzeń pod dachem było minimum osiem tysięcy. W Sosnowcu ta liczba wynosi 11600, a na stadionie w Bielsku-Białej przekracza 15 tysięcy krzesełek. Dodatkowo trzeba by było przeprowadzić kilka prac modernizacyjnych, ale to nie powinno być trudne.

W poprzednich eliminacjach Raków rozegrał trzy mecze na stadionie Podbeskidzia Bielsko-Biała. Wówczas jednak obiekt w Sosnowcu nie był dostępny. Zaletą obiektu Zagłębia jest lokalizacja. Ten jest bowiem oddalony od Częstochowa o niewiele ponad 60 km. Z kolei ten, na którym Raków grał w poprzednim cyklu jest dwa razy dalej.

Wojciech Cygan w rozmowie z Weszło.com potwierdził, że w klubie rozważają obie lokalizacje. - Na razie to dość odległa perspektywa. Potwierdzam jednak, że rozważamy obie lokalizacje. Musimy zobaczyć, jakie prace trzeba byłoby wykonać, żeby dostosować oba obiekty do IV kategorii UEFA. Będziemy rozmawiać z gospodarzami obu stadionów. Wybór, którejś z tych aren będzie miał miejsce tylko wtedy, jeżeli sportowo damy radę i stworzymy sobie "kłopot" tego, gdzie mamy rozegrać kolejne mecze - powiedział przewodniczący rady nadzorczej wicemistrzów Polski.

Czytaj także:
Z mundialu będą wracać w strachu. Grozi im nawet kara śmierci
Tragedia w Katarze. Pojechał tam, by zajmować się mundialem

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×