Hiszpania obecnie znajduje się w fazie przebudowy reprezentacji. Po Luisie Enrique władzę w kadrze przejął Jose Luis De La Fuente. Otwarcie było obiecujące. "La Furia Roja" wygrała 3:0 z Norwegami w Maladze.
Po tym triumfie nadeszło bardzo bolesne sprowadzenie na ziemię. Tego dokonali w Glasgow Szkoci. Na stadionie Hampden Park, który widział legendarne historie, doszło do mocnej weryfikacji planu nowego selekcjonera. De La Fuente zrobił osiem zmian, a to przyniosło porażkę 0:2.
"W przypadku impotencji strzeleckiej Hiszpania wypadła słabo. Piłki w pole karne były miłe dla szkockich obrońców, którzy bez problemu radzili sobie z ich wybijaniem. To jest to: wersja hiszpańska. Plan De la Fuente upada na pierwszym zakręcie. Pozycja selekcjonera to nie cukierek" - czytamy w hiszpańskiej "Marce".
ZOBACZ WIDEO: Tak zachował się Santos. Zdradzamy kulisy
"Nowa drużyna upada z hukiem w Glasgow podczas swojej pierwszej przygody wyjazdowej. Katastrofalna Hiszpania. De la Fuente czyni Szkocję wielką" - to z kolei komentarz madryckiego dziennika "ABC".
"Szkocja niszczy nową Hiszpanię. Dwa gole McTominaya powaliły La Roję w drugim meczu De la Fuente, który nie znalazł rozwiązania w Glasgow. Szkocja walczy o każdą piłkę, jakby była ostatnią, jest wierna stylowi, z jakim potrafiła zatrzeć półuśmiech zarysowany przez hiszpańskiego kibica po zwycięstwie 3:0 z Norwegią w debiucie Luisa de la Fuente" - tak ten mecz komentuje "AS".
"Niepokojący krok wstecz Hiszpanii w Glasgow. Przytłoczona szaleńczym rywalem, hiszpańska drużyna pokazała niepokojące sygnały na Hampden Park. Nie znalazł sposobu, by rywalizować z drużyną, która nie była zbyt bystra, ale oddana intensywnej, fizycznej i bezpośredniej piłce nożnej. Szkocja całkiem zasłużenie pokonała Hiszpanię w Glasgow i prowadzi w grupie A" - czytamy w katalońskim "Sporcie".
Czytaj także:
Z mundialu będą wracać w strachu. Grozi im nawet kara śmierci
Tragedia w Katarze. Pojechał tam, by zajmować się mundialem