Hiszpański bramkarz w poprzednich latach był regularnie krytykowany za swoje niezbyt pewne występy. Jednak w bieżącej kampanii słabe spotkania przytrafiają mu się naprawdę rzadko i były gracz Atletico Madryt coraz częściej jest podporą swojego zespołu.
Zwyżka formy sprawiła, że władze Manchesteru United zmieniły plany, jakie miały wobec niego. Przed sezonem Czerwone Diabły nie chciały przedłużać z nim kontraktu, ale obecnie zaproponowały mu podpisanie nowej umowy. Jednak tym razem to sam zawodnik miał odrzucić ofertę.
Z informacji podanych przez "Daily Mail" wynika, że David de Gea negatywnie odpowiedział na propozycję klubu, czego przyczyną miało być obniżenie jego wynagrodzenia względem tego, co widnieje na obecnym kontrakcie. Aktualnie bramkarz zarabia 425 tysięcy euro tygodniowo, a władze zespołu chciały obniżyć tę sumę.
ZOBACZ WIDEO: Gromy spadły na Lewandowskiego. "Schowany do szafy"
Taka tygodniówka sprawia, że Hiszpan jest najlepiej opłacanym zawodnikiem w Czerwonych Diabłach, a jednocześnie w czołówce piłkarzy w całej Premier League. Klub chciałby zredukować te zarobki i trudno się dziwić, bo golkiper ma już swoje lata, a i jego forma nie zawsze jest na najwyższym poziomie.
Pierwsza oferta przedłużenia umowy została odrzucona przez zawodnika, ale to nie oznacza, że strony się nie porozumieją. Wspomniane wyżej źródło podało również, że w biurach Manchesteru United panuje optymizm w sprawie kolejnych etapów negocjacji z bramkarzem.
Jeśli jednak ostatecznie nie uda się do niego doprowadzić, de Gea odejdzie z Old Trafford już po zakończeniu tego sezonu. W takim wypadku faworytem do zastąpienia 32-latka ma być jego rodak obecnie występujący w Brentford FC, David Raya.
Czytaj też:
Wyjaśniła się przyszłość gwiazdy Widzewa
Guilherme wróci? Mamy jego komentarz!