Polska piłka upada, albo inaczej, już upadła. Reprezentacja naszego kraju - znajdującego się w centrum Europy, pod względem wielkości średniak Starego Kontynentu, w eliminacjach do Mistrzostw Świata zajęła przedostatnie miejsce. Wyprzedziliśmy - uwaga - tylko San Marino. Tak, to prawdziwa potęga światowej piłki. Reprezentacji tego kraju zdobyli jedną bramkę, stracili aż 47. Fakt, wygraliśmy z nimi 10:0. To poza zwycięstwem z Czechami jedyny pozytywny akcent tych eliminacji.
Nasza kadra gra beznadziejnie. Grała, bo podobno ze Słowacją zaprezentowała się przyzwoicie, tylko szkoda, że znów przegrała i to u siebie. Prowadzi ją trener tymczasowy, który mimo dwóch porażek dalej wymieniany jest jako jeden z głównych kandydatów do stałej pracy z reprezentacją. Bez komentarza.
Z kibiców robi się pośmiewisko. Fani postanowili, że nie pojawią się na meczu kadry, by zaprotestować przeciwko działaniom PZPN-u. Jak postanowili, tak zrobili. Przedstawiciele PZPN-u nazywają się ich głupcami, chuliganami, łobuzami. Ciekawe tylko, czy ludzie będący członkami PZPN-u będą w stanie tak powiedzieć kibicom prosto w oczy, a nie tylko przed kamerami i na łamach prasy. Szczerze w to wątpię. Przeciwko PZPN-owi jednoczy się cały kraj. Jak widać całe nasze społeczeństwo to głupcy, chuligani i tak dalej. Ktoś podczas meczu Polaków ze Słowakami stwierdził, że ci, którzy zasiedli na trybunach stadionu w Chorzowie to najwięksi frajerzy w Polsce. Może i miał rację, ale ci, którzy oglądali spotkanie przed telewizorami też są frajerami, w końcu nawet piłki nie było widać. Ale twardo oglądaliśmy mecz licząc, że futbolówka wpadnie do bramki Jana Muchy. Ta za cholerę nie chciała wpaść. Pech czy brak umiejętności? Za oknami widać zimę, ale w PZPN dalej Lato. Przegrywamy z każdym...
Europejska piłka. Największe emocje zmaganiom europejskich drużyn towarzyszą na wiosnę. My skończyliśmy je w lecie. Już nie mamy klubów, które mogłyby nas reprezentować. Poczekamy do następnego lata, na kolejne przedwstępne rundy eliminacji. Jak widać wszystko wiąże się z latem.
Teraz czeka nas kolejny cyrk. Mieliśmy już odcinkową sagę pod tytułem "Pożegnanie z Afryką", teraz czeka nas kolejna "Lato, Lato, Lato czeka". Na kogo? Na trenera reprezentacji. Kto nim będzie? Cały czas jednym z głównych kandydatów jest Stefan Majewski. Za co? W końcu ze Słowacją zagraliśmy ponoć dobrze, a Czechami mieliśmy kilka rzutów rożnych. I mamy perspektywicznego stopera - Piotra Polczaka.
Jest źle, nawet beznadziejnie. Spadliśmy o 20 pozycji. Przed nami jest nawet Gabon (to taki kraj w środkowej Afryce). Już nawet w świecie widzą, że u nas jest nie tak jak być powinno. Cóż, mamy zimę w październiku, a lata, lata tego nie było. Czy mieliśmy choć jeden powód do dumy z naszej reprezentacji, klubu? Nie. Pozostaje nam cieszyć się z bramek, które raz na jakiś czas strzelą nasi reprezentanci - gdy tylko pojawią na boisku, zamiast na ławce rezerwowych. A Lato już czeka, na następny rok. Winnego całej obecnej sytuacji nie ma. Bo niby kto ma nim być? Lato? Tego w tym roku nie było. My, kibice, marzniemy z zimna, a w PZPN-ie ciepełko i spokój. I życie toczy się dalej. Pozostaje więc nam, jak frajerom, żyć w nadziei, że coś się zmieni.