Polak zabłysnął. Świetny występ i niespodzianka w Turcji

Twitter / A Spor / Na zdjęciu: uderzenie Patryka Szysza
Twitter / A Spor / Na zdjęciu: uderzenie Patryka Szysza

Galatasaray Stambuł pewnie kroczy po mistrzostwo kraju. Zespół ze stolicy radzi sobie w lidze wręcz wybornie, więc trudno się dziwić, że do ćwierćfinału Pucharu Turcji przystępował w roli zdecydowanego faworyta. Na drodze stanął jednak Patryk Szysz.

5 kwietnia na Nef Stadium doszło do małej sensacji. Galatasaray Stambuł starało się o zwycięstwo w Pucharze Turcji, na co wskazuje jego zestawienie. Na boisku znalazły się pierwszoplanowe gwiazdy zespołu, między innymi Mauro Icardi, Dries Mertens czy Nicolo Zaniolo.

Na drodze do upragnionego celu stanął jednak inny zespół ze stolicy, Istanbul Basaksehir, w którego składzie od pierwszej minuty zagrał Patryk Szysz. Perspektywiczny polski napastnik opuścił Ekstraklasę w minionym sezonie i zdecydował się na przeprowadzkę do Turcji.

Momentami 25-latek miewał problemy, by wywalczyć sobie miejsce w podstawowej jedenastce, jednak ostatnimi czasy gości w niej zdecydowanie częściej. Szysz odwdzięczył się trenerowi za otrzymane zaufanie w najlepszy możliwy sposób.

Najpierw otworzył wynik w spotkania, gdy w 12. minucie posłał piłkę w długi róg, a w drugiej połowie ustalił wynik spotkania, trafiając do siatki na 3:2. Wprawdzie Galatasaray miał jeszcze czas, by odwrócić losy rywalizacji, a konkretnie prawie dwa kwadranse, ostatecznie musiało obejść się smakiem awansu do półfinału Pucharu Turcji.

Szysz jak na razie bronił barw Basaksehiru w 36 oficjalnych spotkaniach. Strzelił w nich 5 goli i dołożył do dorobku trzy asysty. Po świetnym sezonie w KGHM Zagłębiu Lubin piłkarz zapewne mierzył w bardziej ambitne cele. Niemniej wiele wskazuje na to, że najlepsze lata dopiero przed nim, co można było dostrzec, obserwując środowy występ młodego napastnika. Jego zespół zajmuje szóste miejsce tureckiej Super Lig i traci już 19 punktów do Galatasaray.

Zobacz także:
Przez najbliższe lata nie zobaczymy Ekstraklasy w TVP. Canal + znalazł się pod ścianą?
Gigant potwierdza rozmowy. To może być transferowy hit tego roku

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bajeczny gol 17-latka z Legii

Komentarze (0)