Polski napastnik ma problemy. Bez przełamania od listopada
Cztery lata temu był idolem kibiców Milanu i nadzieją na powrót na salony. Teraz Krzysztof Piątek odbija się od kolejnego włoskiego klubu, a w tym roku nie strzelił jeszcze gola.
Powrót do Włoch miał przypomnieć mu, jak regularnie zdobywać gole. Transfer do Herthy Berlin nie ożywił jego kariery po słabszym okresie w Milanie. Od tamtej pory był wypożyczony najpierw do Fiorentiny, a teraz do Salernitany.
- Pierwsze chwile na Półwyspie Apenińskim miał świetne - przyznaje z nostalgią Piotr Czachowski, były reprezentant Polski. - Był zabójczo skuteczny. Zdobywał bramki nawet po jednym kontakcie z piłką w polu karnym rywala. I to nie byle jakie, a piękne. We Włoszech nie schodził z czołówek wielkich gazet, ale coś pękło. Teraz jest inaczej. Początek w AC Milan był obiecujący, ale przyszedł Zlatan Ibrahimović i Piątek zaczął wpadać w marazm. Coraz większy - mówił w rozmowie z WP SportoweFakty były obrońca Udinese.
ZOBACZ WIDEO: Idą zmiany. "Santos nie będzie chciał się cofnąć"Było blisko
Czachowski jest teraz ekspertem ligi włoskiej w Eleven Sports. Nasz rozmówca przyznaje, że Piątek nie pokazuje przekonujących argumentów ani Hercie, ani Salernitanie.
- W puli jest duża stawka, a kryzys poważny i trudno go ignorować. Zawodnik żyje z bramek i asyst. Piątkowi brakuje jednego i drugiego. W tej chwili jest wypożyczony z Berlina, który opłaca ponad połowę jego pensji. W klubie ze stolicy Niemiec obserwują naszego napastnika i na pewno nie są zachwyceni. Jeżeli ten impas będzie trwał, to czy Salernitana zaproponuje mu kontrakt? Według mnie, nie. A Serie A wchodzi na ostatnią prostą - zauważył Czachowski.
Po jałowym zgrupowaniu Piątek wrócił do klubu. Salernitana cały czas pokłada w nim nadzieję. Po powrocie z Polski napastnik rozegrał 55 minut w spotkaniu ze Spezią.
- Był blisko, żeby przełamać niechlubną serię - zwraca uwagę Czachowski. - Wyręczył go jednak obrońca Spezii, którego absorbował uwagę. Właśnie dlatego bramka padła, ale w końcu nie o to chodzi. Ja nie krytykowałbym go za samą grę w polu, ale dziennikarze i kibice zasiadający na trybunach chcą konkretów. Inna sprawa, że Piątek gra w pewnym sensie tak, jak jego koledzy. Nie ma za wielu okazji - dodaje.
Najlepsze za nim?
A jeszcze cztery lata temu Piątek przeżywał cudowne chwile. W barwach Genoi był rewelacją sezonu Serie A i walczył o zwycięstwo w klasyfikacji strzelców. Tak zapracował na transfer do Milanu. W Mediolanie i Polsce zapanowała "Piątkomania". Im więcej bramek zdobywał, tym głośniej "Pio, pio" krzyczał włoski dziennikarz i kibic, Tiziano Crudeli.
Tylko rok grał dla AC Milan. Potem rozegrał trzy sezony w Hercie Berlin, nie robiąc tam furory. Później trafił do Fiorentiny, ale we Florencji rozegrał tylko 18 spotkań. Z każdym rokiem niestety jego sytuacja wygląda coraz gorzej.
Niespodziewanie na pomoc może ruszyć mu trener Salernitany. To dobrze znany Polakom szkoleniowiec.
- Ten zawodnik dryfuje. Jest jeszcze szansa, żeby się pokazać, bo funkcję trenera Salernitany pełni obecnie dobrze znany naszym kibicom Paulo Sousa. Jako, że zna Piątka z kadry, to daje mu dużo szans. W ostatecznym rozrachunku każdy menedżer myśli o tym, żeby zachować posadę. Portugalczyk nie jest inny - kontynuował Piotr Czachowski.
Szans nie będzie wiele więcej
W kolejnym spotkaniu Salernitanę podejmie Inter. Zespół ze Mediolanu zajmuje czwarte miejsce w tabeli, jest też wciąż w grze o najważniejsze trofeum na Starym Kontynencie. Na drodze zespołu Simone Inzaghiego w ćwierćfinale Ligi Mistrzów stanie Benfica.
- To będzie kolejne trudne spotkanie dla Piątka. Będzie musiał uzbroić się w cierpliwość. Inter to nie jest drużyna przeciwko, której Salernitana będzie miała dużo z gry. Każda sytuacja może okazać się na wagę złota - mówił Czachowski.
Czy jest coś, co może uratować Piątka? Tylko wykorzystanie największych atutów, które prezentował w przeszłości. Przede wszystkim Polak musi grać szybciej i udowodnić swoją wartość, a w jego aktualnej drużynie to nie jest proste.
- Jeżeli z usług reprezentanta Polski zrezygnują we Włoszech, a Hertha Berlin utrzyma się w Bundeslidze, jego sytuacja znacznie się skomplikuje. Sęk w tym, że klub do którego formalnie przynależy, walczy o utrzymanie i jego sytuacja jest dramatyczna. W razie spadku przypuszczam, że będą zachcieli zatrzymać Piątka i może tam się odnajdzie. Niemniej coraz trudniej będzie mu o to, by zaistnieć w najlepszych pięciu ligach świata - dopowiedział.
Musi pokazać, dlaczego znalazł się na szczycie
Salernitana zremisowała pięć kolejnych spotkań, a łącznie wygrała tylko sześć meczów. Zespół z Salerno zajmuje 15 miejsce w lidze, wyprzedza raptem pięć drużyn i ma dziewięć punktów przewagi nad strefą spadkową.
- To kiedyś był zawodnik, który z połowy sytuacji potrafił zrobić dwa gole. Teraz tak nie jest. On o tym wie, dziennikarze o tym wiedzą i kibice również. Recepta jest prosta, trzeba wrócić do dawnej dyspozycji. Niestety, patrzą teraz na Piątka inaczej, ale nie ma na to wpływu, bo w sporcie nie zawsze jesteś postrzegany tak, jakbyś tego chciał. Trzeba przede wszystkim grać jak topowi napastnicy świata, na jeden, dwa kontakty. To może uratować Piątka. Ważne jest też wejście w spotkanie, pierwsza styczność z piłką potrafi ustawić cały mecz - zauważył Piotr Czachowski.
I zwraca uwagę na charakterystykę jego obecnego zespołu.
- Salernitana to nie jest wybitny zespół, ale z drugiej strony Piątek wiedział, na co się pisze. Skoro wszedł na szczyt, to musi teraz udowodnić, że nie bez powodu. W kadrze nie dostał od Fernando Santosa ani minuty, problem jest poważny. Pozostaje mieć nadzieję, że w pewnym momencie to drgnie i Polak się przełamie, ale nie mamy żadnej pewności. Zresztą to w ogóle nie jest wybitny okres polskich napastników. Problemy ma nawet Robert Lewandowski, który zaprezentował się wyjątkowo niemrawo w hiszpańskim klasyku - podsumował nasz rozmówca.
Mecz pomiędzy Interem a Salernitaną odbędzie się 7 kwietnia. Początek o godzinie 17:00. Transmisja w WP Pilot, relacja tekstowa live na WP SportoweFakty.
Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty
Czytaj też:
Wojciech Szczęsny w spotkaniu na szczycie. Juventus rusza na podbój Rzymu
Wysłał list do UEFA i FIFA. O to prosi prezydent Barcelony
Oglądaj Serie A NA ŻYWO w Pilot WP!