AS Roma nie odpuszcza w walce o powrót do Ligi Mistrzów. W sobotę przeciwnikiem podopiecznych Jose Mourinho było Torino FC. Nie trzeba było długo czekać na gola rzymian. Paulo Dybala przypomniał o sobie w Turynie miękkim strzałem z rzutu karnego do bramki Vanji Milinkovicia-Savicia. Od 8. minuty Giallorossi mieli przewagę gola.
Od początku meczu po stronie rzymian zagrał Nicola Zalewski, a Karol Linetty tym razem spędził mecz na ławce rezerwowych Torino. AS Roma broniła z powodzeniem i nie pozwalała podopiecznym Ivana Juricia na odpowiedź.
W końcówce Torino próbowało przycisnąć przeciwnika, ale starania gospodarzy zdały się na nic. AS Roma przypomniała sobie, jak skutecznie potrafi grać w obronie pod wodzą Jose Mourinho. Goście dowieźli skromny wynik 1:0 do ostatniego gwizdka.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bajeczny gol 17-latka z Legii
Piłkarze US Sassuolo starali się przedłużyć pozytywną serię. Neroverdi pożegnali się z miejscami zagrożonymi spadkiem i ruszyli w górę tabeli. Tym razem gościli na Stadio Marcantonio Bentegodi, a ich przeciwnikiem był będący w strefie spadkowej Hellas Werona. Sassuolo prowadziło od 35. do 85. minuty dzięki strzałowi Abdou Harrouiego, ale nawet nie zapunktowało.
W końcówce podstawowego czasu do remisu 1:1 doprowadził Federico Ceccherini. Hellas, bez Pawła Dawidowicza w składzie, zwietrzył szansę na zdobycie więcej niż punktu, a o zwycięstwie 2:1 gospodarzy zdecydował strzał Adolfo Gaicha w doliczonym czasie. Gol wyglądał kuriozalnie. Gaich dostał piłkę od kompletnie nieatakowanego bramkarza Andrei Consigliego i wykonał lob do odsłoniętej bramki.
29. kolejka Serie A:
Torino FC - AS Roma 0:1 (0:1)
0:1 - Paulo Dybala (k.) 8'
Hellas Werona - US Sassuolo 2:1 (0:1)
0:1 - Abdou Harroui 35'
1:1 - Federico Ceccherini 85'
2:1 - Adolfo Gaich 90'
Czytaj także: Trwa passa Fiorentiny przed przylotem do Poznania
Czytaj także: Juventus i Arkadiusz Milik mają czego żałować