Przez lata Bayern Monachium nie musiał się martwić o formację ofensywną. Jej zdecydowanym liderem, a czasem nawet jedynym przedstawicielem, był Robert Lewandowski. Polak znakomicie wywiązywał się z tej roli i strzelał gola za golem. Choć działacze szukali mu zmiennika, to i tak "Lewy" zazwyczaj grał od deski do deski.
Latem zeszłego roku Lewandowski postanowił jednak odejść do FC Barcelony. Jego następcą w Bayernie został dotychczasowy rezerwowy Eric Choupo-Moting. Kameruńczyk w tym sezonie w 28 meczach strzelił 17 goli. Do statystyk osiąganych przez Lewandowskiego mu daleko, ale i tak jest pewnym punktem zespołu.
Problem jednak w tym, że Choupo-Moting ma problemy z kontuzjami. Dlatego działacze Bayernu szukają nowego napastnika. I jak informuje Florian Plettenberg ze "Sky Sport", są gotowi wydać nawet 100 milionów euro.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bajeczny gol 17-latka z Legii
Próżno jednak oczekiwać, że do klubu dołączy gwiazdor z innej ligi. Co prawda w kręgu zainteresowań byli Harry Kane czy Victor Osimhen, ale Bayernu nie stać na przeprowadzenie takiego transferu. Na celowniku są inni gracze.
Jednym z nich jest Randal Kolo Muani z Eintracht Frankfurt. 24-letni Francuz w tym sezonie Bundesligi strzelił 12 goli i zaliczył tyle samo asyst. Działacze Eintrachtu już poinformowali Bayern, że 80 mln euro to za mało za tego zawodnika.
Na celowniku jest również 21-letni Goncalo Ramos z Benfiki, który w lidze portugalskiej w tym sezonie strzelił już 17 goli. Napastnik zachwycił podczas mundialu w Katarze, gdzie w starciu 1/8 finału ze Szwajcarią zastąpił w podstawowym składzie Cristiano Ronaldo i ustrzelił hat-tricka.
Czytaj także:
"Runęło". Robert Lewandowski w ogniu krytyki
Sensacja w Legnicy. Legia nie przybliżyła się do mistrzostwa