Po meczu PGE GKS-u Bełchatów ze Śląskiem Wrocław stowarzyszenie Wielki Śląsk do przedstawicieli mediów wysłało specjalny list. Oto jego treść:
Stowarzyszenie Wielki Śląsk uprzejmie informuje Państwa o skandalicznym zachowaniu pracowników firmy ochroniarskiej "Skorpion", którzy zajmowali się zabezpieczeniem piątkowego meczu ekstraklasy pomiędzy GKS-em Bełchatów i Śląskiem Wrocław.
Ochroniarze stwarzali problemy już podczas wchodzenia kibiców przyjezdnych na stadion, niejednokrotnie pozwalając sobie na bezpodstawne docinki pod kierunkiem fanów z Wrocławia, wykazując się przy tym sporą nadgorliwością przy wykonywaniu swoich obowiązków, a do tego psikając ich gazem po oczach. Kibicom zdeponowano także jeden z bębnów. Gdy grupka odpowiedzialnych za niego fanów udała się po meczu do depozytu, w celu odebrania swojej własności zobaczyli, że bęben jest uszkodzony. Na prośbę o wyjaśnienie takiej sytuacji, ochroniarze zareagowali agresją, i bez krzty zahamowania zaczęli regularnie bić grupkę fanatyków WKS-u używając przy tym pałek. Co więcej, wśród tej grupki znajdowały się także dziewczyny, które również zostały pobite. W dodatku, jednej z nich skradziono telefon komórkowy!
Cały incydent odegrał się w pobliżu porozstawianej i wszechobecnej wówczas policji, która jednak nie zareagowała, a potem wykazywała bierny stosunek do tego zajścia, nie chcąc interweniować. Poszkodowane osoby zażądały jednak wizyty na miejscowej komendzie i wbrew sugestiom mundurowych złożyły odpowiednie zażalenie poparte opinią miejscowego lekarza.
Z niecierpliwością czekamy na dalszy rozwój wydarzeń i zapewniamy, że praw osób pokrzywdzonych będziemy dochodzić sądownie jeśli zajdzie taka potrzeba. Warto też zauważyć, że w przypadku, gdy podczas imprezy masowej jakiegoś wykroczenia dopuści się kibic, to jest on od razu zatrzymywany. Okazało się jednak, że są ludzie lepsi i gorsi, gdyż szef ochrony "Skorpion", który osobiście jest odpowiedzialny za incydent, niezaniepokojony mógł opuścić miejsce zdarzenia, a dowódca będącego na miejscu oddziału policji stwierdził, że zna dane tego człowieka i to w zupełności mu wystarczy.
Z poważaniem, Biuro Prasowe stowarzyszenia Wielki Śląsk.