Zieloni lepsi od lidera - relacja z meczu Warta Poznań - Górnik Zabrze

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Warta Poznań po raz kolejny potwierdziła, że z teoretycznie silniejszymi rywalami radzi sobie znakomicie. Tym razem wywalczyła trzy punkty z liderującym w tabeli Górnikiem Zabrze. Poznaniacy zagrali bardzo dobre spotkanie, szczególnie w drugiej połowie i odnieśli zasłużone zwycięstwo, dzięki czemu zachowują kontakt z czołówką.

W tym artykule dowiesz się o:

Przed meczem obie drużyny zapowiadały chęć zdobycia trzech punktów. Górnik walczy o ekstraklasę, więc innego celu nie mógł sobie postawić, a Warta w tym sezonie spisuje się bardzo dobrze i jest groźnym przeciwnikiem dla każdego rywala.

Większość pierwszej połowy nie była zbyt porywającym widowiskiem. Gra toczyła się głównie w środku pola, a poruszanie się po boisku utrudniały fatalne warunki atmosferyczne. Grząska murawa często płatała figle zawodnikom obu drużyn. Efektem złego stanu boiska była kontuzja Przemysława Pitrego, który po niecałym kwadransie gry został przewieziony do szpitala, ponieważ rozciął sobie nogę.

Zanim do tego doszło groźnie było pod bramką zabrzan, ale po zagraniu Tomasza Magdziarza niebezpieczeństwa zażegnał Adam Danch. W 17. minucie wprowadzony za Pitrego Damian Gorawski znalazł się w dogodnej sytuacji i gdyby nie świetna interwencja Adriana Bartkowiaka, mogłoby być 1:0 dla gości. W odpowiedzi Sebastian Nowak musiał interweniować po strzale Marcina Wojciechowskiego. W 22. minucie miała miejsce najgroźniejsza akcja Górnika w meczu. Łukasz Radliński za krótko piąstkował futbolówkę, która trafiła pod nogi Grzegorza Bonina, a ten precyzyjnie uderzał na pustą bramkę, lecz piłkę z linii bramkowej wybił Bartkowiak. Szansy szukał również Gorawski, jednak nie trafił w światło bramki. Groźnie było jeszcze po strzale głową Przemysława Kuliga.

Gdy wydawało się, że do przerwy nie wydarzy się już za wiele ciekawego, a przynajmniej na pewno nie pod bramką gości, to zerwała się Warta. Alan Ngamayama ładnie rozegrał piłkę z Piotrem Reissem, po czym zagrał do Marcina Wojciechowskiego, który minął już bramkarza Górnika, ale w trudnej sytuacji trafił tylko w boczną siatkę. Ta akcja wyraźnie poderwała poznaniaków do śmielszych ataków. Po chwili znów uderzał Wojciechowski. Tym razem z dystansu minimalnie nad poprzeczką. Bliski szczęścia mógł być również Reiss oraz Marcin Klatt.

Co nie udało się przed przerwą, udało się w drugiej połowie. Piotr Reiss po prostopadłym podaniu Klatta zakręcił obrońcą, a potem w sytuacji sam na sam z Nowakiem umieścił piłkę w siatce. Wydawać by się mogło, że zabrzanie wezmą się do odrabiania strat, a tymczasem to Warta zadała kolejny cios. W roli głównej znów wystąpił Klatt i Reiss. Ten pierwszy dobrze przyjął piłkę na połowie boiska, zagrał do "Rejsika", który przebiegł z nią kilkadziesiąt metrów i świetnym podaniem obsłużył Klatta, który bez problemu ulokował piłkę w siatce. Chwilę później napastnik Warty mógł się odwdzięczyć za asystę, ale gol Reissa nie został uznany. Podwyższyć wynik próbował również Wojciechowski, ale w sytuacji sam na sam lobował Nowaka i nie trafił w bramkę.

W 77. minucie goście zdobyli kontaktowego gola. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Roberta Szczota w polu karnym dobrze odnalazł się Mariusz Przybylski i precyzyjnym strzałem umieścił piłkę w siatce. To zapowiadało spore emocje w końcówce. Pomocnik Górnika chwilę później mógł doprowadzić do remisu, lecz tym razem na posterunku był Radliński. Goście starali się atakować, jednak nie wynikało z tego nic groźnego, co mogli wykorzystać poznaniacy. Świetną sytuację wypracował sobie Klatt i gdy już znalazł się osamotniony przed Sebastianem Nowakiem uderzył lekko prosto w niego.

Końcowy gwizdek rozradował wszystkich zawodników Warty z wyjątkiem Błażeja Jankowskiego. Obrońca Warty miał sporo do powiedzenia za co zobaczył żółtą kartkę, a po chwili dodał jeszcze więcej i sędzia pokazał mu czerwoną kartkę. "Jankes" po raz kolejny pokazał, że ma problemy z utrzymaniem nerwów na wodzy. We wcześniejszych meczach tego sezonu sędziowie już dwukrotnie wyrzucali go z boiska.

Warta Poznań - Górnik Zabrze 2:1 (0:0)

1:0 - Reiss 51'

2:0 - Klatt 62'

2:1 - Przybylski 77'

Składy:

Warta Poznań: Radliński - Ignasiński, B. Jankowski, Bartkowiak, Otuszewski, Bekas, Ngamayama (86' Loliga), Magdziarz, Reiss (90+2' Wichtowski), Wojciechowski (78' Iwanicki), Klatt.

Górnik Zabrze: Nowak - Kulig, Danch, Pazdan, Magiera, Bonin (75' Trznadel), Strąk, Madejski, Przybylski, Szczot, Pitry (14' Gorawski).

Żółte kartki: B. Jankowski (Warta) - Bonin, Danch (Górnik).

Czerwona kartka: B. Jankowski (Warta) /po meczu za dyskusje z arbitrem/

Sędzia: Jacek Walczyński (Lublin).

Widzów: 1000.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)