2 maja odbędzie się finał Pucharu Polski. Kilka dni temu oficjalnie potwierdziło się, że święto polskiego futbolu znowu będzie na PGE Narodowym w Warszawie. Emocji nie powinno zabraknąć, bo zmierzą się Raków Częstochowa i Legia Warszawa, czyli aktualnie dwie najlepsze drużyny w PKO Ekstraklasie.
Szybko pojawił się poważny problem. Możliwe, że dojdzie do skandalu jak rok temu, gdy finał zbojkotowali kibice Lecha Poznań. Wszystko przez to, że nie mogli wnieść na stadion dużej oprawy tzw. sektorówki.
Portal Meczyki informuje, że teraz historia się powtarza. Państwowa Straż Pożarna nie zgadza się na wniesienie dużych flag na PGE Narodowy. Zakaz wynika z obawy o bezpieczeństwo uczestników imprezy masowej.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Klich w nowej roli. Zobacz, jak sobie poradził
Kibice Legii Warszawa grożą bojkotem finału Pucharu Polski. Sprawa sektorówek jednak jeszcze nie jest przesądzona, bo w rozwiązanie problemu zaangażował się PZPN.
"Cezary Kulesza i PZPN prowadzą rozmowy, aby odmienić sytuację. Federacja jest w bardzo dobrych relacjach z władzą, co ma pomóc w negocjacjach ze strażakami i nakłonić ich do zmiany decyzji. Konsensus w tej sprawie jest więc wciąż możliwy" - pisze Tomasz Włodarczyk w portalu Meczyki.
Rok temu afera z bojkotem kibiców Lecha rozwścieczyła Cezarego Kuleszę. Wtedy prezes PZPN na Twitterze nawet straszył, że jeżeli PSP nadal będzie zakazywać sektorówek, to finał Pucharu Polski nie będzie już organizowany na PGE Narodowym.
To już pewne. Walka o europejskie puchary w PKO Ekstraklasie będzie jeszcze ciekawsza >>
Faworyt złamał opór. Będzie hit w finale Fortuna Pucharu Polski >>