Bayern Monachium przegrał w pierwszym meczu ćwierćfinałowym Ligi Mistrzów z Manchesterem City aż 0:3. Więcej niż o samej grze mówiło się jednak o wydarzeniach, do jakich doszło w szatni Bawarczyków. Po zakończeniu spotkania Sadio Mane miał zetrzeć się z Leroyem Sane. Senegalczyk uderzył swojego klubowego kolegę, za co został zawieszony. Otrzymał także najwyższą karę finansową w historii klubu - 350 tysięcy euro.
- To, co wydarzyło się pomiędzy Mane oraz Sane jest częścią tej dyscypliny. Nie chcesz tego widzieć ani słyszeć, lecz jest to codzienność. Jeśli czegoś takiego nie ma, to oznacza, że nie ma rywalizacji. Nie istnieje świat idealny. Jeśli masz grupę 25 piłkarzy, to na pewno wśród nich są jakieś tarcia, ponieważ nie da się kochać każdego. Stwarza to rywalizację - podkreśla były piłkarz Louis Saha.
Wiele mówi się także, iż Mane będzie musiał odejść ze stolicy Bawarii. Pojawiła się nawet informacja, iż piłkarz może wrócić do Liverpool FC, w którym grał najlepszą piłkę w karierze. Christian Falk z magazynu "Bild" przekazał nowe informacje w sprawie reprezentanta Senegalu.
ZOBACZ WIDEO: Leo Messi wraca do Barcelony!? Co z Lewandowskim?
Dziennikarz zdementował stanowczo te pogłoski, podkreślając, że Senegalczyk w ogóle nie myśli o ponownej grze na Anfield. Nie jest wykluczone jednak, że Mane obierze inni kierunek. W przeszłości o jego transferze poważnie myślał m.in Real Madryt.
Sadio Mane trafił do Bayernu w 2022 roku z Liverpoolu. Do tej pory rozegrał 32 spotkania, w których strzelił 11 bramek oraz zaliczył 5 asyst.
Przypomnijmy, że w środę dojdzie do rewanżowego starcia Bayernu Monachium z Manchesterem City. Piłkarze Thomasa Tuchela stoją przed bardzo trudnym zadaniem. Początek starcia o godz. 21:00.
Zobacz także:
Gorzkie słowa Zielińskiego. "Odczuwamy ten sezon"
Marciniak popełnił błąd? Były sędzia nie ma wątpliwości