Tak pokonał własnego bramkarza. Niecodzienny gol w PKO Ekstraklasie [WIDEO]

Twitter / Canal+ Sport / Na zdjęciu: interwencja Tronta
Twitter / Canal+ Sport / Na zdjęciu: interwencja Tronta

Mateusz Abramowicz nie zdążył zareagować na interwencję Damiana Tronta. Gracz Miedzi Legnica skierował piłkę do własnej bramki w starciu z Rakowem Częstochowa.

Sobotni mecz można porównać do starcia Dawida z Golatem. Na 29. kolejkę zaplanowano spotkanie pomiędzy liderem PKO Ekstraklasy Rakowem Częstochowa a zamykającą ligową tabelę Miedzią Legnica.

Ekipa Marka Papszuna musiała radzić sobie bez swojego najskuteczniejszego piłkarza Iviego Lopeza i mimo to była uznawana za faworyta. Do 35. minuty beniaminek skutecznie odpierał ataki przeciwników.

Wydawało się, że Bartosz Nowak zmarnował dobrą szansę, niecelnie dośrodkowując ze stałego fragmentu gry w pole karne. Piłka trafiła jednak do Damiana Tronta, który zamiast interweniować oddał strzał głową w kierunku własnej bramki.

Sytuacja wyglądała naprawdę kuriozalnie. Defensywny pomocnik uderzył pod poprzeczkę i piłka była poza zasięgiem bramkarza Mateusza Abramowicza. Tront był załamany, ale mógł mieć pretensje do samego siebie.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: słynna narciarka wzięła piłkę do kosza. A potem taka mina!

28-latek, podobnie jak w trzech poprzednich spotkaniach z udziałem legniczan, znalazł się w wyjściowej "jedenastce". Do tej pory Tront cieszył się zaufaniem ze strony trenera Grzegorza Mokrego.

Czytaj więcej:
Lechia musi liczyć na cud. Trener Badia cały czas wierzy w utrzymanie
"Dno. Całkowity upadek". Niemcy w szoku po porażce Bayernu

Komentarze (0)