Pierwsza porażka lidera - relacja z meczu Lech Poznań - Wisła Kraków

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Ostatnie słabe wyniki osiągane przez piłkarzy Lecha Poznań spowodowały, że na trybunach zasiadła mała liczba widzów. Trener gospodarzy <B>Jacek Zieliński</b> w porównaniu do poprzednich spotkań dokonał kilku roszad w ustawieniu, z czego największym zaskoczeniem była obecność w wyjściowym składzie <B>Mateusza Możdżenia</b>, dla którego był to debiut w ekstraklasie.

W tym artykule dowiesz się o:

Lech bardzo szybko mógł objąć prowadzenie, ale w dwóch dogodnych sytuacjach lechci zawiedli. Najpierw Semir Stilić nie opanował piłki w polu karnym po podaniu Sławomira Peszki, a po chwili reprezentant Polski nie trafił w futbolówkę mając przed sobą jedynie obrońcę i pustą bramkę. Pierwsze pięć minut to dobra gra Kolejorza, ale potem w klarownej okazji Patryk Małecki nie trafił w światło bramki.

W 15. minucie na strzał z narożnika pola karnego zdecydował się Możdzeń i minimalnie chybił celu. Następną groźną akcję stworzyli goście. Jasmin Burić skutecznie obronił strzał zza pola karnego Tomasa Jirsaka, a dobitka Piotra Ćwielonga została zablokowana. W 25. minucie bośniacki bramkarz po raz kolejny zachował się bardzo dobrze. Paweł Brożek zagrał do Małeckiego, który nie potrafił wykorzystać sytuacji sam na sam z Buriciem.

Spotkanie wyraźnie nabrało tempa i kolejne kilka minut to napór poznaniaków, którzy najpierw odpowiedzieli dwoma groźnymi strzałami z dystansu Roberta Lewandowskiego i Stilicia, co z największym trudem odbijał Mariusz Pawełek Później „Lewy” nie potrafił wykorzystać dobrego podania Peszki i uderzył prosto w ręce golkipera gości. Nie udało się asystować, to prawy pomocnik Kolejorza postanowił sam spróbować zdobyć gola. Piłka po jego strzale z 20. metrów przeleciała minimalnie nad poprzeczką. Następnie nie zdołał sięgnąć piłki po zagraniu Marcina Kikuta.

Niewiele brakowało, a sprawdziło by się przysłowie, że niewykorzystana sytuacje się mszczą, ale Lech może się cieszyć z dobrej dyspozycji Buricia, który obronił sytuację sam na sam z Ćwielongiem. Tuż przed zakończeniem niezwykle ciekawej pierwszej połowy z boku pola karnego mocno uderzał Peszko. Po raz kolejny pomylił się nieznacznie.

Zanim rozpoczęła się druga część meczu sędzia Marcin Borski wyrzucił na trybuny trenera Wisły, Macieja Skorżę. Chwilę po wznowieniu gry bliski zapewniania prowadzenia krakowianom był Arkadiusz Głowacki, ale jego strzał głową przeleciał obok słupka. W 56. minucie Burić wybronił kolejną sytuację sam na sam, tym razem z Pawłem Brożkiem. Ładnie zapowiadająca się kontrę strzałem w Pawełka zakończył Stilić.

Bośniakowi nie udało się zdobyć bramki, ale w 60. minucie popisał się ładnym podaniem, które na bramkę zamienił Lewandowski. Napastnik Lecha w sytuacji sam na sam uderzył precyzyjnie i Pawełek musiał wyciągać piłkę z siatki. Krakowianie od razu mogli odrobić straty. Strzał Jirsaka bez problemu obronił jednak Burić.

W 68. minucie z powodu kontuzji boisko opuścić musiał bramkarz Wisły, Mariusza Pawełek. Chwilę później umiejętności wprowadzonego Ilje Cebanu chciał sprawdzić Peszko. Z 17. metrów uderzył bardzo mocno, jednak minimalnie niecelnie. Mijały kolejne minuty, a goście nie potrafili stworzyć choćby najmniejszego zagrożenia pod bramką Lecha. Dopiero w 80. minucie Małecki zakręcił Bartoszem Bosackim, ale nie zdołał skierować piłki do bramki Buricia. W odpowiedzi Kolejorz wychodził ze znakomitą kontrą, którą nienajlepiej zakończył Stilić.

Ciekawie zrobiło się w końcówce. Najpierw ekwilibrystyczny strzał Pawła Brożka efektownie obronił Burić, a po chwili Lech mógł przypieczętować zwycięstwo, ale strzał Tomasza Bandrowskiego obronił Cebanu.

Końcowy gwizdek sędziego niesamowicie rozradował poznaniaków, którzy przedłużyli swoje nadzieje na zdobycie tytułu Mistrza Polski, zmniejszając stratę do krakowian do ośmiu punktów. Niedzielny mecz stał na wysokim poziomie, w którym nie brakowało klarownych sytuacji do zdobycia większej liczby bramek.

Lech Poznań - Wisła Kraków 1:0 (0:0)

1:0 - Lewandowski 60'

Składy:

Lech Poznań: Burić - Kikut, Wojtkowiak, Bosacki, Gancarczyk - Peszko, Injac, Stilić (84' Bandrowski), Djurdjević, Możdżeń (90+4' Cueto) - Lewandowski (90+2' Zapotoka).

Wisła Kraków: Pawełek (68' Cebanu) - Alvarez, Głowacki, Marcelo, Piotr Brożek - Ćwielong (65' Łobodziński), Jirsak, Diaz, Kirm - Małecki, Paweł Brożek.

Żółta kartka: Peszko, Stilić, Burić (Lech) oraz Głowacki, Diaz (Wisła).

Sędzia: Marcin Borski (Warszawa).

Widzów: 3500.

Najlepszy piłkarz Lecha: Robert Lewandowski.

Najlepszy piłkarz Wisły: Piotr Brożek.

Najlepszy piłkarz meczu: Robert Lewandowski.

Źródło artykułu: