- Cieszę się ze swojego występu, choć pierwsza połowa nie była zbyt udana. Rozegrałem się dopiero w drugiej. Wtedy udało mi się zdobyć gola i zaliczyć asystę przy trafieniu Marcina Klatta. Najważniejsze, że drużyna przełamała się po dwóch porażkach z rzędu. Wygraliśmy z liderem I ligi, głównym pretendentem do awansu. To pokazuje, że drzemią w nas spore możliwości. Musimy tylko popracować nad koncentracją. Jeśli zaczniemy regularnie zdobywać punkty, a skład nie zostanie osłabiony, to w przyszłości powalczymy o ścisłą czołówkę - powiedział Piotr Reiss.
Doświadczony napastnik ma bez wątpienia patent na Górnika, gdyż w swojej dotychczasowej karierze strzelił tej ekipie sporo bramek. - Kiedyś, jeszcze w ekstraklasie, często trafiałem do siatki w meczach z zabrzanami i bardzo się cieszę, że również teraz - w barwach Warty - udało mi się podtrzymać tą tendencję. Najważniejszy jest jednak wynik zespołu. Fajnie, że udało nam się wygrać, bo mimo niesprzyjającej aury na stadionie pojawiło się sporo kibiców. Właśnie im dedykujemy ten sukces - dodał "Reksio".
Nie po raz pierwszy w obecnym sezonie poznaniacy nie mogli być pewni zwycięstwa do ostatniego gwizdka sędziego. Wszystko przez to, że przy dwubramkowym prowadzeniu pozostawili bez krycia Mariusza Przybylskiego, a ten pokonał Łukasza Radlińskiego i przedłużył nadzieje zabrzan na uratowanie choćby remisu. - Zdarzyła nam się chwila słabości, jednak uważam, że w tym meczu koncentracji nam nie zabrakło. Wyciągnęliśmy wnioski z poprzednich spotkań, zwłaszcza tego z Pogonią Szczecin, i nie pozwoliliśmy już rywalowi na zdobycie gola w końcówce - stwierdził 37-letni napastnik.