To była zwariowana niedziela dla piłkarzy Rakowa Częstochowa. Najpierw zmarnowali oni "piłkę meczową", przegrywając w Kielcach z Koroną 0:1. Później zaś dowiedzieli się, że są mistrzami Polski, bo druga w tabeli Legia Warszawa uległa na wyjeździe Pogoni Szczecin 1:2.
Podopieczni Marka Papszuna dowiedzieli się o tym w autokarze, w drodze powrotnej z Kielc. I rozpoczęło się świętowanie!
- Pokazaliście, jak jesteście wielką drużyną w tym sezonie. Zasłużone mistrzostwo trzy kolejki przed końcem to jest ważna sprawa, bardzo duża. Dzisiaj tak się bawimy, ku***, jak graliśmy cały sezon. Na maksa! - zwrócił się do piłkarzy trener Papszun (więcej TUTAJ>>).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zaryzykował i się udało! Cudowny gol w Niemczech
Nowym mistrzom towarzyszył dziennikarz Kanału Sportowego, który nakręcił kilka filmów. Piłkarze Rakowa bawili się przy melodiach, które zna każdy. "Jaki tu spokój, na na na na, nic się nie dzieje, na na na na!" (przebój zespołu Stauros - przyp. red.) - krzyczeli częstochowianie. Jeden z nich wymachiwał krzesłem.
Później mistrzowie Polski wyszli z namiotu, w którym odbywało się spotkanie, i ustawili się w rzędzie, bo z głośnika popłynął inny hit. Mowa o "Jedzie pociąg z daleka" Ryszarda Rynkowskiego". Filmy ze świętowania ekipy z Częstochowy zobaczycie poniżej.
Drużyna wyszła także do kibiców, ale na oficjalną fetę trzeba będzie jeszcze poczekać. Zaplanowano ją po ostatnim meczu sezonu (z Zagłębiem Lubin) - 27 maja na placu Biegańskiego w Częstochowie.
Czytaj także: Nie będzie łatwo! Oto potencjalni rywale Rakowa w eliminacjach Ligi Mistrzów