Drużyna Seana Dyche'a była pod ścianą. Miała za sobą serię siedmiu spotkań z rzędu bez zwycięstwa i znajdowała się w strefie spadkowej. W dodatku mierzyła się z rywalem, który atakuje czołówkę, a ostatnio ograł u siebie Wolverhampton Wanderers (6:0) i Manchester United (1:0).
Mimo to doszło do ogromnej niespodzianki. Everton już do przerwy prowadził 3:0 i w zasadzie rozstrzygnął losy rywalizacji na półmetku.
Po zmianie stron gospodarze próbowali coś wskórać, lecz zanim trafili do siatki, stracili jeszcze jedną bramkę. Ostatecznie skończyło się wynikiem 1:5.
To oznacza, że "The Toffees" mają teraz 32 pkt. i wydostali się nad kreskę. Złapali też sporą dawkę optymizmu przed następnym arcytrudnym domowym starciem z Manchesterem City.
"Mewy" natomiast nie wykorzystały szansy na wyprzedzenie Tottenhamu Hotspur. Z dorobkiem 55 "oczek" pozostają na 7. pozycji.
Brighton and Hove Albion - Everton 1:5 (0:3)
0:1 - Abdoulaye Doucoure 1'
0:2 - Abdoulaye Doucoure 29'
0:3 - Jason Steele (sam.) 35'
0:4 - Dwight McNeil 76'
1:4 - Alexis MacAllister 79'
1:5 - Dwight McNeil 90+6'
ZOBACZ WIDEO: Sensacyjna oferta dla Polaka? "Ktoś go proponuje"