- Robienie jakiegokolwiek konkursu jest śmieszne. Powołają komisję, która będzie przebierać w CV? Przecież normalnie to prezes federacji powinien znaleźć kandydata i przedstawić go do akceptacji zarządowi - wypowiedział się na temat wyboru trenera dla Przeglądu Sportowego, Zbigniew Boniek.
W Polsce będzie jednak inaczej, a jednym z kandydatów jest Alberto Zaccheroni. Co Boniek sądzi na temat tej kandydatury? - Nie wierzę w bajki, że Alberto Zaccheroni miał oferty pracy w Serie A, ale ich nie przyjął, bo marzy mu się prowadzenie reprezentacji Polski. To śmieszne. Nie neguję jego umiejętności, bo w końcu kiedyś prowadził dobre kluby tylko pytam, dlaczego od dawna pozostaje bez pracy - wyjaśnił w rozmowie z Łukaszem Cielemęckim z Przeglądu Sportowego.
Były reprezentant Polski uważa, że najgorszym będzie wybór trenera, który sam zgłosił swoją kandydaturę. - Kto wysyła faksy do federacji i oferuje swoje usługi? Gwarantuję, że nie ten, kto się ceni. Takie rzeczy robią bezrobotni trenerzy. A sam fakt, że są bezrobotni i szukają pracy niekoniecznie musi o nich dobrze świadczyć. Podsumowując. Każdy trener, który zostanie wybrany, będzie dla nas dobry. Gorzej, jak nominację otrzyma ktoś, kto sam się napraszał. Bo wiadomo - dobry selekcjoner sam się nie zgłosi. Dobry to się ceni i ma pracę - dodał Boniek.
Więcej w Przeglądzie Sportowym.