Już od połowy 2017 roku reprezentant Polski jest związany z Southampton FC i zadomowił się na Wyspach Brytyjskich. Defensor spędził jesień na wypożyczeniu w Aston Villi. Jak się okazało, był to kompletnie zmarnowany czas, bo Jan Bednarek praktycznie nie podnosił się z ławki rezerwowych. Jego sytuacja uległa zmianie po powrocie na St Mary's Stadium.
U Rubena Sellesa stoper gra niemal w każdym meczu ligowym od deski do deski. Problem polega na tym, że defensywa "Świętych" jest dziurawa jak szwajcarski ser. Choć Southampton FC ma jeszcze matematyczne szanse na utrzymanie, to po porażce 3:4 z Nottingham Forest tamtejsi kibice porzucili wszelkie nadzieje, że zespół uchroni się przed spadkiem do The Championship.
"Ten ruch nie był głupi"
Trzy kolejki do końca sezonu i osiem punktów straty do Evertonu znajdującego się nad kreską - zespół Sellesa jest w bardzo trudnym położeniu. Nad klubem Bednarka zebrały się czarne chmury, właściwie spadek jest nieunikniony. Mimo wszystko, 27-latek cieszy się pozytywnymi opiniami wśród angielskich dziennikarzy.
- Nie jest łatwo ocenić powrót Bednarka do zespołu, ponieważ Southampton traci dużo bramek. W ostatnich pięciu meczach, w których grał, "Święci" stracili 13 goli. To doświadczony obrońca i daje z siebie wszystko od czasu powrotu z Aston Villi - powiedział redaktor "Daily Mail", Lewis Steele.
ZOBACZ WIDEO: Co z przyszłością Zielińskiego? "Jeden trener do niego wydzwania"
- Jan Bednarek odbudował formę. Kibice polubili na nowo polskiego zawodnika, który gra z zaangażowaniem dla drużyny. Jest pierwszym wyborem na pozycji stopera w Southampton i nie zawodzi. Bardzo istotne jest, że rzadko doznaje kontuzji - wskazał Jacob Tanswell z "The Athletic".
Wyjątkiem jest zestawienie serwisu football365.com. Kadrowicz został w nim sklasyfikowany na szóstym miejscu, jeśli chodzi o "najgłupsze transfery" przeprowadzone zimą w lidze angielskiej (więcej TUTAJ). Gdy działacze Southampton zaczęli zabiegać o przedwczesne zakończenie wypożyczenia, kierownictwo Aston Villi nie robiło piłkarzowi przeszkód.
Zupełnie inny punkt widzenia przedstawił Steele. - Ten ruch nie był głupi. Southampton potrzebowało wzmocnień mając młodych obrońców, a Bednarek był dobrym kandydatem na przywódcę. Nie sądzę, żebyśmy zobaczyli go w Premier League w następnym sezonie - chyba że jako opcja rezerwowa w dolnej części tabeli. Mógłby być jednak dobrym liderem w Championship - skomentował nasz rozmówca.
Bednarek w The Championship?
Do zmagań na zapleczu angielskiej elity Southampton przystąpi w innym składzie osobowym. Na ten moment żaden z piłkarzy nie jest pewny swojej przyszłości. Bednarek ma ważny kontrakt jeszcze przez dwa lata i nawet on latem może zmienić przynależność klubową.
Trzeba sobie zdawać sprawę, że Premier League i The Championship to dwa różne systemy walutowe. Bednarek może stracić miejsce w składzie reprezentacji Polski. W powołaniach na swoje debiutanckie zgrupowanie selekcjoner Fernando Santos pominął przecież znakomicie radzącego sobie w Huddersfield Town Michała Helika.
- Po spadku z Premier League każdy zawodnik będzie musiał zdecydować, czy chce zostać. Bednarek ma jeszcze dwa lata kontraktu, więc Southampton będzie żądać kwoty odstępnego. Nie jestem pewien, czy zespoły z Premier League podjęłyby ryzyko związane z jego transferem, biorąc pod uwagę to, jak radził sobie w Aston Villi. Przeprowadzka do innej europejskiej ligi byłaby bardziej produktywna - uważa Tanswell.
Z kolei Steele nie jest wcale przekonany, że Bednarek zmieni otoczenie. Myślę, że zostanie. Miał łzy w oczach po porażce z Nottingham Forest i wyraźnie jest przywiązany do klubu. Właśnie tacy zawodnicy nadają się do Championship. Jest wojownikiem i prawdziwym przywódcą, co jest ważne grając na tym poziomie - zaznaczył.
Polski bramkarz doczeka się szansy?
Southampton nie zdoła zatrzymać trzonu drużyny. Najbardziej wartościowym zawodnikiem jest James Ward-Prowse (wg transfermarkt.pl wyceniany na 38 milionów euro). Młodzi gracze tacy jak Romeo Lavia, Tino Livramento, Armel Bella-Kotchap czy Gavin Bazunu także nie powinni mieć kłopotów w poszukiwaniu nowych pracodawców.
Paradoksalne spadek z Premier League może być szansą dla Mateusza Lisa. Pochodzący z Polski bramkarz przebywa na wypożyczeniu w ES Troyes AC i latem powróci do hrabstwa Hampshire. Aktualnie wyżej w hierarchii szkoleniowca stoją notowania wspomnianego Bazunu oraz Alexa McCathy'ego.
- Zmiany będą rewolucyjnie. James Ward-Prowse, kapitan, który jest w klubie od ósmego roku życia, najpewniej odejdzie, podobnie jak wysoko oceniany pomocnik Romeo Lavia. Kyle Walker-Peters będzie miał opcje z Premier League. Spodziewałbym się, że bramkarz Alex McCarthy odejdzie, ale Gavin Bazunu, który przestał być numerem "jeden" pod wodzą Rubena Sellesa, odzyskałby miejsce w składzie. Mateusz Lis też mógłby o nie powalczyć, ale spodziewałbym się, że ktokolwiek będzie menadżerem, zaufa Bazunu - ocenił Lewis Steele.
W tej kwestii podobny pogląd ma Jacob Tanswell. - Oczekuje się, że nastąpią duże zmiany, co często ma miejsce po spadku z Premier League - przeważnie odchodzą zarówno piłkarze, jak i członkowie sztabu szkoleniowego. Jest jednak mało prawdopodobne, aby Lis był pierwszym wyborem, jeśli chodzi o bramkarzy - dodał.
Rafał Szymański, WP SportoweFakty
Czytaj więcej:
Mistrz świata gotowy opuścić klub. Giganci Premier League już ustawiają celowniki
To on zostanie nowym bramkarzem Manchesteru United? Letnie okienko zadecyduje