Nie ma wątpliwości co do tego, że obecnie Erling Haaland jest jednym z najlepszych, o ile nie najlepszym napastnikiem na świecie. Norweg wszedł do Premier League z przytupem i już w pierwszym sezonie w tej lidze pobił rekord bramek strzelonych podczas jednych rozgrywek.
Oczywiście napastnik obecnie występuje w Manchesterze City, ale kilka lat temu był proponowany innemu angielskiemu klubowi. Ole Gunnar Solskjaer wyjawił, że w 2018 roku, gdy jeszcze pracował w Molde FK, mówił przedstawicielom Manchesteru United, aby sprowadzili do siebie wówczas 18-letniego Norwega.
Szkoleniowiec na spotkaniu z dziennikarzami przyznawał, że w klubie nie było zainteresowania takim ruchem. - Zadzwoniłem do United około sześć miesięcy przed przejęciem zespołu i powiedziałem im, że mam tego napastnika w Molde, ale mnie nie słuchali - przyznał 50-latek cytowany przez "The Athletic".
Wtedy Haaland był na bardzo wczesnym etapie swojej kariery. Było to jeszcze przed jego transferem do Red Bulla Salzburg, w którym dopiero świat poznał go jako świetnego strzelca. Dlatego też wtedy cena za jego wykup nie była zbyt wysoka. - Kosztował cztery miliony funtów, ale oni go nie chcieli" - dodał Solskjaer.
Teraz norweski napastnik strzela mnóstwo bramek dla klubu z drugiej strony Manchesteru, a niewykluczone, że jego historia mogła potoczyć się zupełnie inaczej. Jednak sam Haaland zapewne nie narzeka na to, jaką drogę przebył od 2018 roku.
Czytaj też:
Francuzi ocenili występ Frankowskiego
Media: decyzja Napoli ws. Bereszyńskiego
ZOBACZ WIDEO: Zaskakujące informacje ws. trenera Legii. Odejdzie?