Radosne granie w Szczecinie. Pogoń wznieciła i ugasiła pożar

PAP/EPA / Marcin Bielecki / Paweł Stolarski w walce o piłkę w meczu z Miedzią Legnica
PAP/EPA / Marcin Bielecki / Paweł Stolarski w walce o piłkę w meczu z Miedzią Legnica

Ostatnia drużyna PKO Ekstraklasy postraszyła walczącą o podium Pogoń Szczecin. Wesoła konfrontacja przy Twardowskiego zakończyła się wynikiem 3:2 dla Portowców, którzy na dwie kolejki przed końcem sezonu pozostają na trzecim miejscu w tabeli.

Od tego tygodnia jest jasne, że Pogoń w trzecim sezonie z rzędu zagra w eliminacjach Ligi Konferencji Europy. Portowcy walczą jeszcze o trzecie miejsce na zakończenie sezonu, a ich konkurentem jest Lech Poznań. W korespondencyjnym pojedynku Pogoń miała w niedzielę teoretycznie łatwiejszego przeciwnika. Podjęła zdegradowaną już Miedź Legnicę, a Kolejorz powalczy o punkty w Częstochowie.

Trener Jens Gustafsson przestrzegał piłkarzy przez brakiem pokory, skoro na ich stadionie pojawiła się ostatnia drużyna ekstraklasy. Z kolei Grzegorz Mokry w miarę detalicznie przedstawiał plan na zapunktowanie w Szczecinie. Legniczanie mieli wygrywać pojedynki na skrzydłach, być konkretni w ofensywie.

Pierwsza połowa długo należała do Miedzi, która przetrwała nieśmiałe ataki Pogoni, po czym odpowiedziała serią swoich wypadów. Do pewnego momentu gospodarze byli na powierzchni dzięki obronom Dantego Stipicy. Chorwat poradził sobie ze strzałem Olafa Kobackiego, a także z uderzeniem Kamila Drygasa z rzutu karnego. Jedenastka została przyznana legniczanom za faul Danijela Loncara.

ZOBACZ WIDEO: Polak wygrał Ligę Mistrzów! Jaki będzie kolejny krok?

Miedź nie rozpamiętywała niepowodzenia, a jej następna akcja skończyła się golem na 1:0 w 26. minucie. Podopieczni Grzegorza Mokrego mieli dużo miejsca na połowie Pogoni i uniknęli spalonego na wszystkich etapach ataku. Na zakończenie akcji Chuca miał banalne zadanie i wkopał piłkę z bliska do siatki. Obrona gospodarzy została rozklepana i musieli oni martwić się o odrobienie strat.

Przed przerwą była jeszcze jedna szansa Miedzianki na poprawienie wyniku. W 32. minucie Dawid Drachal ułożył sobie piłkę na prawej stopie blisko linii pola karnego i chciał pokonać Dantego Stipicę technicznym uderzeniem. Pogoń dawała dużo swobody przeciwnikom i praktycznie nie odpowiadała równie groźnymi akcjami.

Dla Pogoni ważne było odrobienie strat w pierwszej połowie i dopięła swego. Damian Dąbrowski zapewnił gospodarzom remis 1:1 w 42. minucie. Piłka krążyła po obrzeżach pola karnego Miedzi po rzucie rożnym, który wywalczył Wahan Biczachczjan. Wreszcie trafiła od Pontusa Almqvista do kapitana Pogoni, a ten przyznał sobie nagrodę za decyzję o strzale z dystansu. Futbolówka nieco szczęśliwie przeszła przez gąszcz legniczan w narożnik bramki Mateusza Abramowicza.

Pogoń była coraz groźniejsza i w 65. minucie cieszyła się z prowadzenia 2:1 po odwróceniu wyniku. Kamil Grosicki był skutecznym wykonawcą rzutu karnego za faul Dimityra Wełkowskiego na Wahanie Biczachczjanie. Lider Pogoni położył Mateusza Abramowicza, strzelił pewnie i jego drużyna po raz pierwszy miała zaliczkę. To nie był jeszcze koniec mocnych wrażeń.

Miedź odzyskała inicjatywę po dwóch golach Pogoni i ambitnie dążyła do wyrównania. W 73. minucie Kamil Drygas zrehabilitował się za zmarnowanie rzutu karnego i pokonał Dantego Stipicę strzałem głową po wrzutce z rzutu wolnego. 2:2 i zanosiło się na duże emocje w końcówce spotkania.

Ostatnie słowo powiedziała Pogoń. W 77. minucie seria strzałów Portowców była blokowana przez legniczan, ale ostatnia z interwencji okazała się nieszczęśliwa. Mocne wstrzelenie Leonardo Koutrisa trafiło w źle ustawionego Nemanję Mijuskovicia, a odbita od niego piłka wylądowała w siatce. Był to już gol samobójczy na miarę wygranej 3:2 Portowców.

Pogoń Szczecin - Miedź Legnica 3:2 (1:1)
0:1 - Chuca 26'
1:1 - Damian Dąbrowski 42'
2:1 - Kamil Grosicki (k.) 65'
2:2 - Kamil Drygas 73'
3:2 - Nemanja Mijusković (sam.) 77'

W 25. minucie Kamil Drygas (Miedź) nie wykorzystał rzutu karnego. Dante Stipica obronił.

Składy:

Pogoń: Dante Stipica - Stolarski, Danijel Loncar (46' Mariusz Malec), Benedikt Zech, Leonardo Koutris - Damian Dąbrowski, Mateusz Łęgowski (53' Sebastian Kowalczyk) - Wahan Biczachczjan (75' Marcel Wędrychowski), Alexander Gorgon, Kamil Grosicki (82' Konstantinos Triantafyllopoulos) - Pontus Almqvist (46' Luka Zahović)

Miedź: Mateusz Abramowicz - Levent Guelen, Nemanja Mijusković, Andrzej Niewulis, Jurich Carolina (61' Hubert Matynia) - Kamil Drygas (75' Santiago Naveda), Damian Tront (88' Koldo Obieta) - Dawid Drachal (61' Michael Kostka), Chuca, Dimityr Wełkowski - Olaf Kobacki (76' Giannis Massouras)

Żółte kartki: Loncar, Zahović (Pogoń) oraz Mijusković, Kobacki, Wełkowski (Miedź)

Sędzia: Wojciech Myć (Lublin)

Widzów: 18516

Czytaj także: Klub z PKO Ekstraklasy pokazał nietypową dla siebie koszulkę
Czytaj także: Minęło 18 lat. Majdan dostał 48 godzin. "Inaczej go zabijemy"

Komentarze (2)
avatar
Olo13
14.05.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Skąd wy bierzecie dane strzelców? Jeden redaktor podaje inne dane w kolejnym artykule inny podaje innych zawodników i żaden nie podaje oficjalnych z ekstraklasy. A było tak: D. Dąbrowski 42' Czytaj całość
avatar
jasamjeden
14.05.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
ja pierdziu. obrona wciąż niepewna...może to wina zbyt ofensywnego stylu gry...fajnie się ogląda, ale dużo nerwów...