Pep Guardiola zachwycony jednym piłkarzem. To nie był Haaland

PAP/EPA / PETER POWELL / Na zdjęciu: Pep Guardiola.
PAP/EPA / PETER POWELL / Na zdjęciu: Pep Guardiola.

Manchester City rozbił Real Madryt (4:0) i bez problemu awansował do finału Ligi Mistrzów. Po meczu Pep Guardiola nie ukrywał, który zawodnik zaimponował mu najbardziej. Jest nim Rodri.

No był nokaut na Etihad Stadium. Po pierwszym meczu półfinału kwestia awansu pozostawała otwarta (1:1), jednak w rewanżu Manchester City nie pozostawił złudzeń rywalom. Znakomicie zneutralizował najgroźniejsze ogniwa Królewskich, na czele z Viniciusem Juniorem, który był kompletnie bezradny.

- Uważam, że zagraliśmy na fali bólu po tym, co wydarzyło się rok temu. Pokazaliśmy fantastyczną energię, myślę, że bardzo dobrze atakowaliśmy środkiem, wykorzystywaliśmy wolne przestrzenie. Zagraliśmy na niezwykłej intensywności i wywalczyliśmy awans do finału - podkreśla Pep Guardiola dla movistar +.

Do przerwy gospodarze mogli prowadzić nawet czteroma trafieniami, ale ostatecznie skończyło się na wyniku 2:0. Po przerwie dołożyli kolejne dwa gole. Bohaterem okazał się Bernando Silva, który strzelił dwie bramki. Guardiola z całą stanowczością wskazał jednak na innego swojego podopiecznego.

- Wszyscy mówią o Haalandzie, ale bez Rodriego by nas tu nie było. Stał się naszym najlepszym pomocnikiem. Notuje kapitalny sezon. Dziś rządził zarówno z piłką przy nodze, jak i bez niej. Jego obecność na boisku jest bardzo ważna - dodaje Hiszpan.

Guardiola trzeci raz w karierze wyeliminował Real z Ligi Mistrzów i nie można wykluczyć, że podobnie jak w 2011 roku po takim sukcesie nastąpi ostateczne zwycięstwo w rozgrywkach. Finał tych elitarnych rozgrywek zostanie rozegrany 10 czerwca na stadionie w Stambule, a rywalem Obywateli będzie Inter Mediolan.

ZOBACZ WIDEO: Polak świętuje upragniony tytuł. To powiedział naszemu dziennikarzowi

Zobacz także:
Duży problem dla Legii Warszawa. Odejdzie kilka gwiazd?
Deklasacja! Korona strącona w Manchesterze! Real Madryt bezradny

Źródło artykułu: WP SportoweFakty