Nie ma wątpliwości co do tego, kto był najlepszym napastnikiem w tym sezonie Premier League. Erling Haaland zdystansował konkurencję, a jednocześnie pobił rekord w liczbie zdobytych bramek w jednym sezonie ligi angielskiej. Niemalże każdy rywal przekonał się o tym, jak to jest zostać skrzywdzonym przez Norwega.
Jesteśmy już po ogromnej części sezonu, a to sprawia, że można zaczynać różnego rodzaju podsumowania. W 34 występach w obecnej kampanii ligowej, Haaland zdobył aż 36 bramek i trafiał do siatki 17 zespołów.
Oczywiście rywalizował już ze wszystkimi 19, ale nie z każdym dwa razy. Jednak z grona drużyn, z którymi Manchester City grał już dwukrotnie, tylko jeden zespół nie został ani razu skarcony przez norweskiego snajpera. Tą ekipą jest Chelsea.
ZOBACZ WIDEO: Holendrzy próbują wyciągnąć Polaka z Rosji. "Wszystko rozejdzie się o pieniądze"
Jednak faktem jest, że akurat londyńczykom dość mocno się upiekło, jeśli chodzi o rywalizowanie z Haalandem. W pierwszym meczu ten całe 90 minut przesiedział na ławce, a w drugim pojawił się na murawie w 76. minucie. Zatem czasu na trafienie do siatki miał niewiele, ale w jego przypadku to często nie stanowi problemu.
Do rozegrania zostały jeszcze dwie kolejki, co sprawia, że do Chelsea w tym gronie może doskoczyć Brentford. Z tą ekipą Obywatele zmierzą się w ostatniej serii gier i wtedy z pewnością Norweg będzie chciał trafić do siatki 18. drużyny występującej w Premier League.
Czytaj też:
Koniec epoki w Warcie. Odchodzi legenda
Niemcy mówią o horrorze. W tle "Lewy"