Zagłębie zakłóciło fetę Rakowa. Decydowały trzy minuty

Raków Częstochowa zakończył mistrzowski sezon remisem 1:1 z Zagłębiem Lubin. Częstochowianie długimi fragmentami byli zespołem lepszym, ale to rywal strzelił gola jako pierwszy i trzeba było odrabiać straty. To udało się dosłownie po chwili.

Tomasz Galiński
Tomasz Galiński
Mateusz Wdowiak i Filip Starzyński PAP / Łukasz Gągulski / Na zdjęciu: Mateusz Wdowiak i Filip Starzyński
To było popołudnie rezerwowych. Prowadzenie Zagłębiu Lubin dał Tomasz Pieńko, a po trzech minutach do wyrównania doprowadził Gustav Berggren i ostatecznie Raków Częstochowa podzielił się punktami z ekipą Miedziowych. To był niezły mecz, choć gospodarzom trochę zabrakło do mistrzowskiej formy.

Oczywiście wynik nie ma kompletnie żadnego znaczenia, bo Raków już wcześniej zapewnił sobie mistrzostwo Polski. Po końcowym gwizdku nikt nie myślał, by opuszczać trybuny. Wszyscy zostali na ceremonię wręczenia pucharu i złotych medali.

Pierwsza połowa? Zdecydowanie dla Rakowa. Częstochowianie nie mieli problemów z konstruowaniem akcji ofensywnych, jednak nie potrafili udokumentować przewagi. Dwukrotnie do sytuacji dochodził Fabian Piasecki, raz nieznacznie z dystansu pomylił się Władysław Koczerhin. Zagłębie w pierwszej połowie zaatakowało raz, ale za to jak. Tu doskonale w bramce spisał się Kacper Trelowski, broniąc uderzenie Dawida Kurminowskiego.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za bramka! I to dzięki... kibicowi

Druga część toczyła się w nieco wolniejszym tempie. Raków myślami był już na mistrzowskiej fecie. Goście objęli prowadzenie po dość przypadkowym strzale rezerwowego Tomasza Pieńki. Był tam jeszcze rykoszet od nogi Stratosa Svarnasa, co kompletnie zmyliło Trelowskiego.

Ale jak to, Raków miałby przegrać drugie spotkanie z rzędu przed własną publicznością jako mistrz Polski? Podopieczni Marka Papszuna chyba wzięli to pod uwagę i wspólnie stwierdzili, że tak być nie może i dosłownie po trzech minutach do wyrównania doprowadził Berggren. W końcówce Szwed mógł jeszcze mieć asystę, zagrał do Bartosza Nowaka, lecz ten strzelił obok bramki.

Raków kończy sezon jako mistrz Polski, zdobywając 75 punktów. Dla Zagłębia końcówka sezonu była bardzo udana i ostatecznie Miedziowi zajęli dziewiątą lokatę. Nie udało się jednak wygrać piątego meczu z rzędu, choć trener Waldemar Fornalik raczej nie będzie z tego powodu chodził smutny.

Raków Częstochowa - KGHM Zagłębie Lubin 1:1 (0:0)
0:1 Tomasz Pieńko 73'
1:1 Gustav Berggren 76'

Składy:

Raków: Kacper Trelowski - Tran Tudor, Zoran Arsenić, Stratos Svarnas - Mateusz Wdowiak (62' Wiktor Długosz), Ben Lederman (70' Gustav Berggren), Giannis Papanikolaou, Marcin Cebula (62' Bartosz Nowak), Władysław Koczerhin (82' Szymon Czyż), Patryk Kun - Fabian Piasecki (70' Vladislavs Gutkovskis).

Zagłębie: Sokratis Dioudis - Bartłomiej Kłudka, Bartosz Kopacz, Aleks Ławniczak, Mateusz Grzybek - Kacper Chodyna, Marko Poletanović, Łukasz Łakomy, Filip Starzyński (71' Sasa Zivec), Tornike Gaprindaszwili (56' Tomasz Pieńko) - Dawid Kurminowski.

Żółta kartka: Zivec (Zagłębie).

Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków).

CZYTAJ TAKŻE:
Skandal w Gliwicach! Mecz zakończony przed czasem
Cztery gole w Warszawie. Jak feniks z popiołów

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×