Spotkanie było wyrównane - komentarze trenerów po meczu Znicz Pruszków - Stal Stalowa Wola

Znicz Pruszków wygrał na własnym stadionie ze Stalą Stalowa Wola 2:1. Konfrontacja ta miała szczególne znaczenie dla aktualnego opiekuna gospodarzy, który wcześniej pracował właśnie w Stalowej Woli.

Janusz Białek (opiekun Stali): Był to na pewno wyrównany mecz, a w takich nie potrafimy zdobywać punktów. Przy większej koncentracji moglibyśmy uniknąć straty co najmniej jednej bramki i pokusić się o wywiezienie punktu. Determinacji dużo, walki dużo, ale składnych akcji bardzo mało. Znicz miał ich więcej. Nam zabrakło trochę szczęścia, gdyż Bieniek fantastycznie obronił strzał Wasilewskiego. Z naszej perspektywy ta piłka musiała wejść do bramki. Nas z jednej strony można pochwalić za walkę, ambicję, zaangażowanie, ale niestety za frajerstwo przy stracie bramek nie można chwalić. To kolejny mecz, w którym tracimy bramki jak na treningu. Niby mieliśmy przewagę obrońców w polu karnym, ale nikt napastnikom Znicza nie przeszkadzał. Uważam, iż sami oddaliśmy to zwycięstwo gospodarzom, gdyż remis był w naszym zasięgu.

Przemysław Cecherz (trener Znicza): Zgadzam się z trenerem Białkiem, że mecz był bardzo wyrównany. Zaczęliśmy nerwowo, ale po chwili graliśmy piłką. Bardzo ładna była akcja na 1:0, druga bramka też piękna. Warto zauważyć, iż w obu przypadkach asystował Klepczarek. Chwała mu za to. Rozumiem trenera Białka, gdyż rzeczywiście Stal w dość głupi sposób traci bramki. Żałuję, że Felisiakowi nie udało się strzelić na 3:1, bo to by uspokoiło mecz. A tak była nerwówka, przewaga Stali. Baliśmy się rzutów wolnych rywali, ale na szczęście Radler i Ptaszyński grali dobrze, poza tym świetnie bronił Bieniek. Mam pretensje o bramkę na 2:1. Po zdobyciu gola trzeba uspokoić grę, a najgorszy jest brak koncentracji. Cieszę się z trzech punktów i z tego, że debiutant Tatara wpisał się na listę strzelców.

Źródło artykułu: