Trzech graczy z tej grupy wypożyczonych było do innych klubów. Chodzi o Radosława Gołębiowskiego, który w minionym sezonie występował w pierwszoligowej Skrze Częstochowa, Bartosza Guzdka, który ostatnie miesiące spędził w Odrze Opole, a także Mateusza Ludwikowskiego. Bramkarz grał ostatnio dla Pogoni Nowe Skalmierzyce - klubie z grupy 2. III ligi.
Klub opuszczają także trzej piłkarze, którzy zasilili Widzew Łódź przed startem rundy wiosennej w sezonie 2021/2022 - Martin Kreuzriegler, Wasyl Łytwynenko oraz Patryk Lipski. Pierwszy z nich wystąpił łącznie w 44 meczach - 13 Fortuna I Ligi, 30 PKO Ekstraklasy (gdzie zdobył trzy gole) i jednym Fortuna Pucharu Polski.
- W większości decydowały względy sportowe. Chcemy ten zespół wzmocnić i dodać mu rywalizacji. To się tyczy Kreuzrieglera. Był z nami półtora roku i mieliśmy czas, żeby oglądać go w różnych warunkach. Oceniliśmy wspólnie, że w tej formacji chcemy zmiany. Pomimo jego atutów i braków, oceniliśmy, że potrzebujemy na to miejsce innego zawodnika. Martin miał udaną jesień, ale już wiosna w jego wykonaniu nie była najlepsza, później też stracił miejsce w składzie - tak decyzje tłumaczył trener łodzian Janusz Niedźwiedź w programie "Robotniczy Talk Show" na klubowym kanale na YouTube.
ZOBACZ WIDEO Imponujący start Polaka w Niemczech. Na początku odstawał
Łytwynenko nie zagrał w żadnym spotkaniu pierwszej drużyny, ale został pozyskany w obliczu kontuzji podstawowych bramkarzy czerwono-biało-czerwonych. Z kolei Lipski zagrał w 11 meczach PKO Ekstraklasy i tylu samo starciach Fortuna I Ligi. Zdobył dla Widzewa dwie bramki.
Z Piłsudskiego 138 żegna się również bramkarz Jakub Wrąbel, który w Łodzi spędził 2,5 sezonu, choć przez drugą część pobytu w Widzewie leczył kontuzję. Początkowo był wypożyczony z Wisły Płock, ale przed startem sezonu 2022/2023 został wykupiony. W barwach Widzewa zagrał 40 razy - 36-krotnie na zapleczu ekstraklasy, trzy razy w rozgrywkach pucharowych i raz w PKO Ekstraklasie.
- Jeśli chodzi o Kubę Wrąbla, zadecydowała struktura kadry. Stawiamy na Ravasa i to jest nasz numer jeden. Jan Krzywański jest młodzieżowcem i chcemy go mieć na ławce. Nie chodziło o względy sportowe. Cenię Kubę i sądzę, że to jest bardzo dobry bramkarz. On chce być numerem jeden, chce bronić regularnie, a my mu tego zwyczajnie nie możemy zagwarantować - wyjaśnił Niedźwiedź.
Wraz z końcem sezonu kończy się też wypożyczenie Łukasza Zjawińskiego z Lechii Gdańsk. Napastnik ma na koncie 19 występów ligowych i jeden pucharowy. Zdobył dla Widzewa jednego gola - w meczu Fortuna Pucharu Polski przeciwko KKS-owi 1925 Kalisz.
- Chcieliśmy mieć młodzieżowca do rywalizacji. Chcieliśmy młodego zawodnika z obyciem ligowym - chociażby tym pierwszoligowym - a takich nie było wielu dostępnych na rynku. Można powiedzieć, że nie spełnił pokładanych w nim nadziei, bo rzeczywiście oczekiwaliśmy od niego trochę więcej, ale wypracował nam minuty, dzięki którym uniknęliśmy kary finansowej za niezrealizowanie progu minut. Czy to był niewypał transferowy? Myśleliśmy, że będzie to wyglądało lepiej, ale patrząc na jego sumienność, zaangażowanie i bardzo mocną mentalność jestem przekonany, że również pomógł drużynie w utrzymaniu się w Ekstraklasie - przyznał w tym samym programie dyrektor sportowy Widzewa Tomasz Wichniarek.
Na 1 czerwca zaplanowana jest konferencja prasowa z nowym zarządem Widzewa Łódź. Niewykluczone, że tam poznamy szczegóły planów transferowych klubu.
Z Łodzi - Krzysztof Sędzicki, WP SportoweFakty
Czytaj także: Co dalej z trenerem Januszem Niedźwiedziem? Mamy odpowiedź właściciela Widzewa Łódź