Co dalej z trenerem Januszem Niedźwiedziem? Mamy odpowiedź właściciela Widzewa Łódź

PAP / Piotr Polak / Na zdjęciu: trener Janusz Niedźwiedź
PAP / Piotr Polak / Na zdjęciu: trener Janusz Niedźwiedź

Po zmianach w zarządzie Widzewa Łódź pojawiły się pytania o przyszłość trenera pierwszego zespołu, Janusza Niedźwiedzia. Właściciel klubu Tomasz Stamirowski poruszył także tę kwestię podczas konferencji prasowej.

[tag=54072]

Janusz Niedźwiedź[/tag] prowadzi czerwono-biało-czerwonych od początku sezonu 2021/2022, kiedy to drużyna występowała jeszcze w Fortuna I Lidze. Widzew Łódź zajął wtedy drugie miejsce w tabeli i awansował do PKO Ekstraklasy. I już wiadomo, że zespół zagra w niej także w kolejnych rozgrywkach, gdyż na cztery kolejki przed końcem zapewnił sobie utrzymanie w elicie.

18 maja światło dzienne ujrzała decyzja Rady Nadzorczej Widzewa o odwołaniu Mateusza Dróżdża ze stanowiska prezesa klubu. W mediach pojawiły się spekulacje, jakoby jedną z przyczyn był jego konflikt ze szkoleniowcem. Informacje te zdementował Tomasz Stamirowski, właściciel Widzewa.

- To nie tak, że "trener-kapuś, który zwolnił prezesa". To nie jest historia konfliktu prezesa z trenerem. Nie mamy tu Motoru Lublin i dylematu właściciela, po czyjej stronie stanąć. Przyklejanie takich łatek, podobnie jak wynoszenie rzeczy z szatni, jest szkodliwe dla klubu - powiedział przewodniczący Rady Nadzorczej na konferencji prasowej.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Potężna bomba. Bramkarz nie miał żadnych szans

- Trener, tak jak dyrektor sportowy, komunikuje się z właścicielem. Przecież Marek Papszun nie stracił szatni, bo komunikował się z Michałem Świerczewskim w Rakowie, prawda? Mecz z Górnikiem Zabrze to była nasza piąta domowa porażka z rzędu. Poprosiłem trenera o krótką rozmowę z przekazem, że w środę jest zebranie Rady Nadzorczej, aby się przygotował i mógł przygotować wyjaśnienia. To samo zadanie dostał trener Wichniarek. To nie było "krzyżowe" sprawdzanie, kto co powiedział - kontynuował Stamirowski.

Zapytaliśmy więc głównego sponsora Widzewa, jaka przyszłość czeka w klubie Janusza Niedźwiedzia i czy potencjalny konflikt z byłym prezesem był punktem zapalnym w relacjach na przykład z Radą Nadzorczą.

- Tu nie chodzi o łączenie wątków. Sam prezes powiedział przecież, że "trener może przegrać wszystko do końca", choć uważam, że to zły przekaz, bo negatywnie wpływa na zespół, a ten aspekt jest moim zdaniem bardzo ważny - odpowiedział Tomasz Stamirowski.

- Uważamy, że Janusz Niedźwiedź jest bardzo dobrym trenerem i chcemy, żeby prowadził zespół dalej. Są pewne oczekiwania, nad którymi musimy popracować wspólnie, jeśli chodzi na przykład o integrację i działanie pierwszej drużyny, wprowadzanie młodych graczy i piłkarzy z drugiego zespołu - dodał.

Kontrakt aktualnego szkoleniowca Widzewa obowiązuje do końca sezonu 2023/2024. Został on automatycznie przedłużony o 12 miesięcy w związku z awansem zespołu do PKO Ekstraklasy w poprzednim roku.

Z Łodzi - Krzysztof Sędzicki, WP SportoweFakty

Czytaj też: Widzew Łódź ma nowego prezesa. Zmiany na stanowiskach w klubie

Komentarze (0)