Rozgrywki europejskie weszły w ten etap, w którym emocjonujemy się starciami finałowymi. W tym sezonie na pierwszy ogień poszedł decydujący mecz w Ligi Europy. W tym spotkaniu zmierzyły się ze sobą drużyny Sevilli i AS Romy.
W barwach rzymskiego klubu główną rolę odgrywał Paulo Dybala, którego występ stał pod znakiem zapytania. Dzień przed meczem na konferencji prasowej Jose Mourinho mówił, że Argentyńczyk będzie gotowy na maksymalnie 30 minut, a nawet nie wykluczał wariantu, w którym ten w ogóle nie mógłby pojawić się na murawie.
Ostatecznie 29-latek grał przez więcej niż godzinę, a w pierwszej połowie zdobył nawet bramkę na 1:0 dla swojej drużyny. Mistrz świata z reprezentacją Albicelestes dostał bardzo dobre podanie od swojego kolegi z drużyny i w sytuacji sam na sam bardzo pewnie umieścił piłkę w siatce.
ZOBACZ WIDEO:Feta i kompromitacja w Monachium, "Lewy" talizmanem Barcy i powołania do kadry - Z Pierwszej Piłki #40
Tym samym piłkarz Romy stał się pierwszym Argentyńczykiem, który zdobył bramkę w finale rozgrywek pod egidą UEFA od 2011 roku. Wtedy w ostatnim starciu Ligi Mistrzów swojego gola strzelił Lionel Messi, a FC Barcelona ostatecznie wygrała z Manchesterem United 3:1.
Dzięki tej bramce dołączył też do zacnego grona swoich rodaków, którzy tego dokonywali. Poza Messim, który zresztą strzelił gola też w finale Ligi Mistrzów w 2009 roku, zrobili to także Diego Milito (2010) czy Hernan Crespo (2005).
Czytaj też:
Dybala dał prowadzenie Romie (WIDEO)
Piękny gest piłkarzy Sevilli