Sytuacja Rengifo coraz trudniejsza

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Menedżer Hernana Rengifo zasugerował, że jego zawodnik może zostać przywrócony do pierwszego składu Lecha Poznań już na mecz z Lechią Gdańsk. Wszystko po to, aby promować go przed sprzedażą w okresie zimowym.

Hernan Rengifo we wrześniu został przesunięty do rezerw Lecha Poznań. Zdaniem działaczy, była to kara za małe zaangażowanie w meczach rundy jesiennej. Odmiennego zdania był menedżer zawodnika Ricky Schanks, który twierdzi, że to "kara" za brak podpisu pod nowym kontraktem. Kontraktem, który zdaniem Schanksa nie zakładał żadnej podwyżki dla Peruwiańczyka. W grę wchodziła tylko konkretna kwota za podpis pod umową.

Schanks w rozmowie z Przeglądem Sportowym zasugerował, że Rengifo może wrócić do składu Lecha na mecz w Gdańsku po to, aby promować go przed sprzedażą w okienku transferowym. Z tym twierdzeniem nie zgadza się jednak dyrektor poznańskiej drużyny Marek Pogorzelczyk. - Jakiej promocji w polskiej lidze potrzebuje zawodnik, który strzela gola Argentynie? Tak naprawdę chodzi o to, aby Hernan nie wybierał sobie meczów, w których gra z pełnym zaangażowaniem. Żeby nie były to tylko spotkania reprezentacji czy w pucharach. Tylko na każdy mecz ligowy - powiedział dla Przeglądu Sportowego Pogorzelczyk.

Oprócz oskarżeń o ukaranie zawodnika za brak podpisu pod kontraktem Schanks przedstawił kolejny zarzut działaczom Lecha. Twierdzi on, że za jego plecami próbowano załatwić piłkarzowi nowego menedżera, który reprezentowałby go w rozmowach z klubami ze wschodu. Klub twierdzi, że postąpiono tak, gdyż Rengifo twierdził, że Schanks nie reprezentuje już jego interesów. Sam zawodnik nie komentuje całej sytuacji. Pewne jest tylko to, że raczej na pewno kibice nie zobaczą Rengifo na boisku w Gdańsku.

Więcej w Przeglądzie Sportowym.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)