Wszystkie dostępne dla publiczności miejsca na stadionie zostały zajęte. Drużyna Radosława Sobolewskiego zajęła dopiero czwarte miejsce w sezonie zasadniczym, ale to nie odebrało kibicom wiary w powrót do PKO Ekstraklasy w tym sezonie. Atmosfera przy Reymonta miała sparaliżować pierwszoligowca z Niepołomic, ale raczej związała nogi gospodarzom.
Sędzia Piotr Lasyk wcześnie napomniał żółtą kartką dwóch piłkarzy Puszczy. To utrudniło podopiecznym Tomasza Tułacza twarde granie, a szczególnie musieli mieć się na baczności Emile Thiakane oraz Jakub Serafin. Arbiter nie chciał pozwolić na poniewieranie technicznie grających graczy z Krakowa. Już w 24. minucie trener Tułacz zareagował i wymienił Thiakane na Kamila Zapolnika.
Biała Gwiazda przeważała w posiadaniu piłki, ale powoli przebijała się przez obronę z Niepołomic. Faworyt miał pierwszą szansę na pokonanie Kewina Komara w 18. minucie, jednak Dawid Szot chybił po dośrodkowaniu Davida Junci. Pierwsze uderzenie celne oddali z kolei niepołomiczanie. W 19. minucie Piotr Mroziński nie zaskoczył nim Mikołaja Biegańskiego.
ZOBACZ WIDEO: Nieprawdopodobne sceny. Cieszył się z gola ze środka boiska, a po chwili...
Puszcza podniosła temperaturę meczu w 33. minucie. To wtedy zespół z Niepołomic zdobył prowadzenie 1:0. Autorem gola był Kamil Zapolnik, którego trener Tomasz Tułacz wprowadził awaryjnie na boisko za Emile'a Thiakane. Błąd popełnili gospodarze, którzy pozwolili na bezkarne dośrodkowanie Marcelowi Pięczkowi, a także na główkowanie pod poprzeczkę Kamilowi Zapolnikowi.
Kibice zaczęli mocno denerwować się, ponieważ Puszcza grała na jej warunkach. Groźne kontrataki oraz stałe fragmenty gry pozwalały na stwarzanie kolejnych sytuacji podbramkowych. Z kolei Wisła miała problem z odpowiedzią. W doliczonym czasie do pierwszej połowy sytuacja Białej Gwiazdy zrobiła się już katastrofalna, ponieważ Łukasz Sołowiej główkował na 2:0 po dośrodkowaniu z rzutu rożnego.
Wiślakom pozostało 45 minut na uratowanie się przed zakończeniem sezonu. Piłka trafiła na połowę gości, co nie było zaskoczeniem. Inna sprawa, że gospodarze nadal nie sprawdzali strzałami celnymi Kewina Komara. W 53. minucie blisko był David Junca, ale uderzył w słupek.
Biała Gwiazda prowadziła grę, ale wyglądało to wszystko niezgrabnie. Ekipa Sobolewskiego nie dźwignęła półfinału i stopniowo malała jej szansa nawet na doprowadzenie do remisu. W nielicznych sytuacjach podbramkowych Wiślakom brakowało skuteczności, a w podkręceniu tempa nie pomagały wymowne, coraz bardziej nerwowe okrzyki z trybun.
Wisła dodała pikanterii końcówce meczu golem na 1:2 w 84. minucie. Alex Mula opanował piłkę blisko pola karnego i pokonał Kewina Komara uderzeniem z dystansu. Golkiper Puszczy nie poradził sobie po rykoszecie od Jakuba Bartosza. Futbolówka znalazła się w siatce za kołnierzem Komara.
Już w doliczonym czasie zamiast wyczekiwanego przez kibiców gospodarzy wyrównania, padły bramki na 1:4. Lucjan Klisiewicz był kolejnym skutecznym zmiennikiem Tomasza Tułacza i strzelił pierwszego gola w sytuacji sam na sam z Mikołajem Biegańskim po absurdalnej wywrotce Borisa Moltenisa. Następnie Klisiewicz ustalił wynik po wygraniu pojedynku z Jamesem Igbekeme.
W drugim półfinale Bruk-Bet Termalica Nieciecza zagra ze Stalą Rzeszów.
Wisła Kraków - Puszcza Niepołomice 1:4 (0:2)
0:1 - Kamil Zapolnik 33'
0:2 - Łukasz Sołowiej 45'
1:2 - Alex Mula 84'
1:3 - Lucjan Klisiewicz 90'
1:4 - Lucjan Klisiewicz 90'
Składy:
Wisła: Mikołaj Biegański - Joseph Colley (60' Alex Mula), Igor Łasicki, Boris Moltenis - Dawid Szot (46' Bartosz Jaroch), Tachi (46' James Igbekeme), Kacper Duda (90' Michał Żyro), David Junca - Luis Fernandez - Miki Villar, Angel Rodado
Puszcza: Kewin Komar - Piotr Mroziński, Tomasz Wojcinowicz, Łukasz Sołowiej, Roman Jakuba - Wojciech Hajda, Jakub Serafin - Artur Siemaszko (65' Jakub Bartosz), Emile Thiakane (24' Kamil Zapolnik, 76' Konrad Stępień), Marcel Pięczek (66' Dominik Frelek) - Rok Kidrić (76' Lucjan Klisiewicz)
Żółte kartki: Duda, Jaroch (Wisła) oraz Thiakane, Serafin, Komar (Puszcza)
Sędzia: Piotr Lasyk (Bytom)
Czytaj także: Klub z PKO Ekstraklasy pokazał nietypową dla siebie koszulkę
Czytaj także: Minęło 18 lat. Majdan dostał 48 godzin. "Inaczej go zabijemy"