Ostatni pojedynek Mateusz Gamrot stoczył na początku marca podczas gali UFC 285 w Las Vegas. Pokonał wtedy Jalina Turnera niejednogłośną decyzją sędziów (więcej przeczytasz TUTAJ). Wygląda na to, że "Gamer" jest już głodny kolejnej walki.
32-latek był niedawno gościem programu "Koloseum". W trakcie rozmowy zdradził, że na powrót do oktagonu będzie gotowy w drugiej połowie roku.
- Ja zaproponowałem swoją dyspozycję na okres powakacyjny, czyli wrzesień, październik, listopad. Chciałbym walczyć w pięciorundowym main evencie. Moje walki zawsze stoją na wysokim poziomie, więc myślę, że byłoby to sprawiedliwe - powiedział.
ZOBACZ WIDEO: Co dalej z Pudzianowskim? Dyrektor KSW ujawnia nowe informacje
Co więcej Mateusz Gamrot wskazał też przeciwnika, z którym chciałby skrzyżować rękawice. Jest nim Rafael Fiziev. - Myślę, że ta walka miałaby największy sens. To zawodnik sklasyfikowany nade mną, do tego duże i głośne nazwisko na świecie. Świetnie byłoby mieć go na rozkładzie - stwierdził.
Azerski zawodnik dołączył do UFC w 2019 roku - ponad rok wcześniej od "Gamera". Na swoim koncie w prestiżowej organizacji ma osiem pojedynków. Przegrał dwa z nich w tym ostatnią przeciwko świetnie znanemu Justinowi Gaethje.
Mateusz Gamrot szuka nowych wyzwań w najlepszej federacji świata, co nie dziwi. Jak widać nie boi się nikogo, ponieważ wybrał już swojego wymarzonego rywala.
- Jeśli miałbym wskazać dla siebie najlepszego przeciwnika pod koniec roku, to chciałbym, żeby był to Charles Oliveira. Jest numerem jeden w rankingu, poza tym ma potężne nazwisko, jest byłym mistrzem wagi lekkiej. Na pewno chciałby też skonfrontować się ze mną w jiu-jitsu w parterze. Miałbym możliwość pokazania swojego potencjału - zakończył.
Zobacz też:
Wyśmiała Pudzianowskiego. "Trafiał wszędzie, tylko nie w Szpilkę"