Jakub Błaszczykowski w piątkowym meczu z Niemcami (1:0) zagrał w reprezentacji Polski po raz 109. i ostatni. W pożegnalnym występie był kapitanem Biało-Czerwonych, a w 16. minucie zszedł z boiska. To nie był przypadek: "16" to jego numer na koszulce.
Kibice na Stadionie Narodowym oddali mu hołd, a koledzy utworzyli szpaler, którym udał się do tunelu, gdzie czekała na niego żona z dziećmi. Więcej TUTAJ.
- Chciałbym podziękować publiczności. Bardzo się cieszę, że tak pięknie uczciliśmy Kubę. Podobał mi się sposób, w jaki zostało to zrobione. Jego pobyt w kadrze był rzeczą fantastyczną. Zasłużył na podziękowania - przyznał na konferencji pomeczowej Fernando Santos.
ZOBACZ WIDEO: Błaszczykowski nigdy się nie zastanawiał. Wysłał koszulkę z boiska
Portugalczyk jako selekcjoner reprezentacji Polski nie miał dotąd styczności z Błaszczykowskim. Weteran nie grał w drużynie narodowej od 2019 roku, a teraz wrócił do kadry na symboliczny pożegnalny występ. Santos za to dobrze poznał "Kubę", gdy prowadził Grecję i Portugalię.
- Graliśmy przeciwko cztery czy pięć razy, kiedy prowadziłem Grecję i Portugalię. Powspominaliśmy to teraz trochę. Rozmawialiśmy o tym, jak ważną był postacią w reprezentacji Polski. Zawsze musiałem się o niego martwić - powiedział Santos.
Jakich rad udzielił Błaszczykowskiemu przed jego ostatnim meczem w reprezentacji Polski: Powiedziałem mu: "Korzystaj z tego momentu, ciesz się chwilą". Chciałem, żeby był zadowolony z tego meczu. To było piękne zakończenie kariery.