Płocczanin zapisał się w historii światowego futbolu. W ciągu kilku miesięcy Szymon Marciniak wraz ze swoim zespołem poprowadził finały mistrzostw świata oraz Ligi Mistrzów. Nie da się ukryć, że arbiter ma swoje pięć minut chwały.
Marciniaka nie było trzeba jednak długo namawiać, żeby wrócił na krajowe podwórko. Niedawno był głównym rozjemcą w meczu IV Ligi GKS Bełchatów - Sokół Aleksander Łódzki, natomiast w niedzielę mógł spotkać się z kibicami z województwa Podlaskiego.
42-latek został wyznaczony do poprowadzenia spotkania Klasy A pomiędzy KS Turośnianką a GKS-em Rutki. Już przed pierwszy gwizdkiem miejscowi mieli zagwarantowany awans. Przedstawiciele drużyny gospodarzy zdołali namówić doświadczonego sędziego, by zaprezentował się na siódmym poziomie rozgrywkowym.
- Były szeroko prowadzone rozmowy. Nawiązaliśmy kontakt przez osobę, która go zna i udało się sprowadzić takiego sędziego. Pan Szymon wcześniej miał okazję zobaczyć, co u nas się dzieje, dlatego zgodził się przyjechać - wyjaśnił w rozmowie z WP SportoweFakty Łukasz Rybaczek, członek zarządu klubu.
ZOBACZ WIDEO: Ależ przymierzyła. Gol stadiony świata
Na miejscu Marciniak został przywitany z należytymi honorami. Aby zdążyć na mecz Klasy A, sędzia wybrał się w podróż specjalnie przygotowaną awionetką. Arbiter nie unikał kontaktu z lokalnymi kibicami.
- Z Arłamowa przyleciał awionetką do Białegostoku, tam został przywitany przez zarząd i nawet w Teleexpressie to się ukazało. Później wraz z członkiem zarządu dostał się samochodem do nas, podjechał pod samą szatnię, gdzie przez 20 minut rozdawał autografy i robił zdjęcia z kibicami - relacjonował nasz rozmówca.
- Pan Szymon skromnie przebrał się w naszej małej szatni. Nie zachowywał się jak gwiazda. Zobaczył, jakie mamy szatnie i był zaskoczony, że można zrobić takie warunki w A Klasie. Udzielił krótkiego wywiadu, który wkrótce pojawi się na stronie Turośnianki. Na miejscu pojawiły się tłumy kibiców, więc nie było gdzie zapałki włożyć. Była też oprawa pirotechniczna - dodał Łukasz Rybaczek.
Gospodarze przystąpili do rywalizacji w roli faworyta. Po pierwszych 45 minutach KS Turośnianka prowadziła z GKS-em Rutki i ostatecznie niespodziewanie przegrała 2:3.
Czytaj więcej:
Złe informacje dla Niemców po meczu z Polską
Saudyjczycy podkradną cel transferowy Barcelony? Trwają zaawansowane negocjacje