Złożyli mu życzenia z okazji ślubu. Komentarz Manchesteru United rozwścieczył fanów

Instagram / edurnity / Na zdjęciu: David de Gea z małżonką
Instagram / edurnity / Na zdjęciu: David de Gea z małżonką

Kto mógłby się spodziewać, że życzenia ślubne okażą się pretekstem do ataku na klub? Manchester United zareagował na zmiany życiowe u Davida de Gei, a komentarz opublikowany na Instagramie wywołał wściekłość wśród kibiców.

1 lipca David de Gea stał się wolnym zawodnikiem, po tym jak Manchester United wycofał się z propozycji kontraktu złożonej bramkarzowi. W tej sytuacji dalsza przyszłość Hiszpana w Premier League stoi przed znakiem zapytania. Wydaje się jednak, że 32-latek nie martwi się zbytnio tym faktem. De Gea cieszy się urlopem, w trakcie którego zdecydował się na spore zmiany życiowe.

Jeden z najlepszych bramkarzy ostatnich lat ożenił się się z hiszpańską piosenkarką, prezenterką telewizyjną i aktorką - Edurne Garcią. Para zna się od lat, więc sformalizowanie związku nie było zaskoczeniem. W mediach społecznościowych pojawiły się zdjęcia nowożeńców, które postanowił skomentować Manchester United.

"Gratulacje, David" - napisały "Czerwone Diabły" w języku hiszpańskim pod wspólnym zdjęciem Davida de Gei i Edurne Garcii. Młoda para podpisała je wymownym tekstem: "Nie moglibyśmy być szczęśliwsi".

ZOBACZ WIDEO: To tam Agnieszka Radwańska spędza wakacje

Komentarz klubu rozwścieczył fanów z Old Trafford. Zwrócili oni uwagę na hipokryzję Manchesteru United, który z jednej strony składa gratulacje swojemu (byłemu?) piłkarzowi, a równocześnie wycofuje się z propozycji dalszej współpracy.

"Sprawiliście, że został wolnym agentem po latach doskonałej, lojalnej służby i macie czelność teraz komentować na jego profilu. Jako fan MU, spadajcie" - napisał jeden z kibiców.

"Żartujecie? Doprowadziliście do tego, że ten gość stracił pracę w dniu ślubu" - dodał kolejny z sympatyków Manchesteru United. "Ten klub nie zna wstydu. I tak go nie szanowaliście!" - stwierdził inny.

David de Gea zasłużył na miano jednej z legend "Czerwonych Diabłów". Hiszpański golkiper dołączył do klubu w 2011 roku, gdy został wykupiony z Atletico Madryt za 18,9 mln funtów. Przez ponad dekadę Hiszpan był numerem jeden w bramce Manchesteru United, ale menedżer Erik ten Hag poszukuje bramkarza, który lepiej gra nogami, stąd możliwa zmiana między słupkami United.

De Gea zarabiał dotąd 375 tys. funtów, co było jednym z najwyższych kontraktów w klubie. Hiszpan był skłonny pozostać w klubie i grać za mniejsze pieniądze. Media donosiły, że obie strony osiągnęły porozumienie w tej kwestii, po czym klub z Manchesteru wycofał ofertę. Niewykluczone, że działacze będą chcieli wynegocjować jeszcze niższą "tygodniówkę" u bramkarza.

"Kontrakt Davida de Gei wygasa, ale rozmowy z naszym wieloletnim bramkarzem pozostają otwarte" - przekazał klub w ostatni piątek.

Czytaj także:
Kolejny Hiszpan blisko Wisły Kraków. Zostały testy medyczne
Prawnicy "Lewego" w akcji. Poszło o memy

Źródło artykułu: WP SportoweFakty