Niemcy w żałobie. Nie żyje były mistrz świata
Smutne wieści napłynęły do nas z Niemiec. W wieku 79 lat zmarł były piłkarz, Horst-Dieter Hoettges, mistrz świata z 1974 roku.
Jak informuje "Bild", Hoettges od 2019 roku razem ze swoją żoną przebywał w domu opieki w okolicach Verden. Były reprezentant Niemiec od wielu lat zmagał się z demencją.
Był legendą Werderu Brema, w którym spędził 12 lat. W tym czasie zaliczył 420 występów w Bundeslidze, co do dzisiaj nie zostało pobite przez żadnego zawodnika Werderu występującego w polu.
"Hoettges należał do gatunku obrońców, którzy dziś prawie nie istnieją. Twardy jak gwoździe dla przeciwnika i dla siebie" - opisuje "Bild". Znany był ze swojej nieustępliwości i ostrej, ale fair gry w obronie. Z tego też powodu miał pseudonim "Eisenfuss", czyli "Żelazna stopa".
- Kiedy Gerd Müller słyszał nazwisko Hoettges, to drżały mu nogi. Granie przeciwko niemu było karą. Horst nikogo nie oszczędził - mówił Dieter Burdenski, były kolega Hoettgesa z drużyny narodowej.
W swojej kolekcji Hoettges ma trzy krążki mistrzostw świata. Oprócz złotego medalu wywalczonego w 1972 roku, legendarny zawodnik Werderu sięgał też po srebro (1966) i brąz (1970). Ponadto w 1972 roku razem z reprezentacją Niemiec zdobył złote medale.
Jeszcze w zeszłym roku angażował się w akcje charytatywne. Co ciekawe, Hoettges zmarł 22 czerwca, jednak rodzina dopiero po blisko dwóch tygodniach postanowiła przekazać informacje o jego śmierci.
Zobacz także:
Znana przyszłość trenera FC Barcelony
Piłkarz Lecha ponownie wypożyczony