Osiem lat temu angielski "The Guardian" umieścił Fabiana Benko na liście największych talentów z rocznika 1998 obok późniejszych gwiazd, takich jak Federico Valverde (Real Madryt), Martin Odegaard (Arsenal) i Dani Olmo (Lipsk). Pep Guardiola był zachwycony umiejętnościami młodzieżowego reprezentanta Niemiec i znalazł dla niego miejsce w samolocie, gdy pierwsza drużyna Bayernu podróżowała na tournee do Kataru i Chin.
Gdy drużynę po Guardioli przejął Carlo Ancelotti, Benko otrzymał szansę gry w Pucharze Niemiec. Wiele wskazywało na to, że po kilku latach może zostać wiodącą postacią Bayernu.
Wszystko poszło w zupełnie inną stronę. Benko właśnie trafił do klubu z piątej ligi (Bayernliga Sued). Mowa o FC Pipinsried. Miejscowość, w której znajduje się siedziba klubu, liczy 657 mieszkańców, co podkreśla wymownie portal sport1.de.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: "Magia wciąż zachowana". Popis zawodnika FC Barcelony
"Fabian był naszym absolutnym wymarzonym rozwiązaniem w ofensywie, rozmawialiśmy z nim od dłuższego czasu i w końcu udało nam się go przekonać", cytuje dyrektora sportowego Envera Maltasa sport1.de.
Nawet po odejściu z Bayernu wydawało się, że Benko zyska status solidnego piłkarza. Trafił bowiem w 2018 roku do austriackiego LASK Linz, gdzie otrzymał koszulkę z numerem 10. Od tamtego czasu zjazd dyspozycji był jednak aż nadto widoczny. Stopniowo Benko schodził na coraz niższy poziom, aż w sezonie 2021/2022 wylądował w Sonnenhof Grossaspach, występującym w piątej lidze Badenii-Wirtembergii.
Co istotne, pochodzenie Benko sprawia, że mógł wybrać grę dla reprezentacji Chorwacji. Po występach w reprezentacji Niemiec do lat 17 rzeczywiście zmienił barwy i w rozgrywkach do lat 20 przywdziewał już chorwackie barwy. Jednak po czterech występach w kadrze U20 więcej szans już nie otrzymał.
Sport1.de przyznaje, że 25-latek już nigdy nie będzie klasowym graczem. Nie zamierza jednak kończyć kariery. Chce po prostu cieszyć się grą w piłkę nożną.
Czytaj także:
Marek Koźmiński o aferach w PZPN. "To się w głowie nie mieści!"