W inauguracyjnej kolejce drużyna Roba Edwardsa zmierzy się na wyjeździe z Brighton and Hove Albion (w sobotę 12 sierpnia o godz. 16.00), natomiast w 2. (tydzień później) miała zagrać u siebie z Burnley FC.
Już wiadomo, że ten mecz nie odbędzie się w pierwotnym terminie, lecz później. Taką prośbę złożyły władze klubu i została ona zaakceptowana.
Stadion Kenilworth Road, na którym występuje beniaminek, wymaga renowacji. Jego trybuny mieszczą tylko nieco ponad 10 tys. widzów, jednak niska pojemność to tylko jeden z problemów.
Teren jest tak gęsto zabudowany, że wejście na trybuny znajduje się między ogródkami domów jednorodzinnych sąsiadujących ze stadionem. Te warunki znacznie utrudniają zresztą kwestię modernizacji widowni.
Mimo to Luton Town musiało zainwestować ok. 10 mln funtów, by dostosować swój obiekt do realiów Premier League. Prace objęły rozbudowę najniższej trybuny, wymianę części krzesełek, a także poprawę warunków pracy dla telewizji.
Już teraz wiadomo, że mimo szybkiego tempa inwestycji, nie zostanie ona ukończona do połowy sierpnia, dlatego pierwsze domowe starcie w angielskiej ekstraklasie beniaminek rozegra najwcześniej w 4. serii - z West Hamem United (planowany termin to piątek 1 września o godz. 21.00).
We have requested that our first home match of the 2023/24 season against Burnley is postponed from the scheduled date of Saturday 19th August.
— Luton Town FC (@LutonTown) July 14, 2023
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ma zaledwie 18 lat. Nowa gwiazda Realu już zachwyca!