"Mieliśmy wszystko pod kontrolą". Piłkarz Rakowa ma dobre przeczucia

PAP / Waldemar Deska / Na zdjęciu: piłkarze Rakowa
PAP / Waldemar Deska / Na zdjęciu: piłkarze Rakowa

Raków Częstochowa nie pozostawił złudzeń Florze Tallinn, zwyciężając w dwumeczu eliminacji Ligi Mistrzów 4:0. - Mogliśmy wcześniej zamknąć ten mecz - przyznał po rewanżu w rozmowie z TVP Sport Bartosz Nowak.

Na stadionie w Estonii Raków Częstochowa udowodnił swoją wyższość nad Florą Tallinn. Tym razem mistrzowie Polski zwyciężyli aż 3:0 po dublecie Łukasza Zwolińskiego i przepięknym golu autorstwa Giannisa Papanikolaou.

Do 68. minuty na murawie przebywał Bartosz Nowak. Ofensywny pomocnik miał swój udział w awansie do drugiej rundy eliminacji Ligi Mistrzów i podsumował wtorkowe starcie na gorąco przed kamerą TVP Sport.

- Myślę, że to było dobre spotkanie. Przyjechaliśmy tutaj z wiadomym celem, żeby nie tyle przegrać, co po prostu wygrać, i zaprezentować się jeszcze lepiej niż w pierwszym meczu. Fajnie, bo dzisiaj zagraliśmy dobrze pod każdym względem. W pierwszej połowie brakowało skuteczności. Mogliśmy wcześniej zamknąć ten mecz, było troszeczkę nerwów, ale myślę, że mieliśmy wszystko pod kontrolą - stwierdził.

Niemal w każdym elemencie gry zawodnicy Dawida Szwargi mieli przewagę nad estońską ekipą. Jak podkreślił Nowak, częstochowianie wywiązywali się z założeń taktycznych, choć mogli zdobyć nawet więcej bramek.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Jak tego nie strzelił?! Koszmarny kiks przed pustą bramką

- Cieszę się, że kreujemy sytuacje, dobrze bronimy. Staraliśmy się grać to, co ćwiczyliśmy cały okres przygotowawczy, czyli rozegranie od tyłu, pod presją. Graliśmy swobodnie z pewnością siebie i musimy dalej stwarzać okazje, żeby w takich kluczowych momentach lepiej kończyć, ale myślę, że to przyjdzie - kontynuował.

Nowak uważa, że na początku kadencji następcy Marka Papszuna drużyna z Limanowskiego zdążyła zrobić progres. Eliminacje europejskich pucharów pozostają priorytetem zespołu z Częstochowy.

- Wszyscy chcemy się rozwijać. W zeszłym roku też chcieliśmy grać od tyłu, może trochę rzadziej. Chcemy postawić kolejny krok, żeby tej kultury wprowadzić do naszej gry. Próbujemy i idziemy dalej tą drogą - mówił.

Przed tygodniem Raków wygrał zaledwie 1:0 na własnym stadionie. Wygląda na to, że "Medaliki" złapały rytm.

- W pierwszym meczu po okresie przygotowawczym nie ma trochę czucia. Wiadomo, w europejskich pucharach ktokolwiek nie byłby przeciwnikiem, czujesz, że to jest coś dużego. Potrafiliśmy wygrać, zrobiliśmy postęp i to jest dobry prognostyk - skomentował Nowak.

Czytaj więcej:
Raków Częstochowa spisał się na medal. Mistrz Polski czeka na kolejnego rywala
El. LM: popis Rakowa. Zobacz gole Polaków

Komentarze (0)