Doskonale znane w Polsce Football 1991 Dudelange w czwartek awansowało do II rundy el. Ligi Konferencji Europy. Luksemburczycy dwukrotnie pokonali irlandzki Saint Patrick's Athletic FC - 2:1 u siebie i 3:2 na wyjeździe. W drugim spotkaniu na liście strzelców pojawił się także golkiper Dudelange, który trafił... do własnej siatki.
W rewanżowym meczu Didier Desprez wybiegł do wysoko lecącej piłki i tuż przed polem karnym chciał ją wybić głową. Uderzył jednak tak niefortunnie, że ta wylądowała w jego bramce, odbijając się wcześniej od murawy i poprzeczki (zobacz niżej).
Desprez był wyraźnie zakłopotany samobójczym golem, ale usprawiedliwiał się tym, że nie mógł łapać piłki tuż za linią pola karnego. Na jego szczęście w kolejnej rundzie znaleźli się Luksemburczycy.
Sytuacja miała miejsce w 22. minucie, a golkiper doprowadził do remisu 1:1. Końcówka meczu była bardzo nerwowa. Goście kończyli mecz w osłabieniu, a bramkę na 3:2 zdobyli w doliczonym czasie gry.
W II rundzie el. LKE Dudelange zmierzy się z maltańską Gżirą United FC. Od tej fazy rozgrywek przygodę z europejskimi pucharami rozpoczną też polskie kluby - Legia Warszawa, Pogoń Szczecin i Lech Poznań.
Czytaj też:
-> Dobre wieści dla kibiców. Wiadomo, kto pokaże mecz Legii w LKE
-> Wszystko jasne. Pogoń Szczecin poznała przeciwnika w Lidze Konferencji Europy
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: pękniesz ze śmiechu. To najgorszy rzut karny w historii?