"Nie wolno było go skreślać". Co za słowa o karierze Błaszczykowskiego

PAP/EPA / Na zdjęciu: Jerzy Brzęczek
PAP/EPA / Na zdjęciu: Jerzy Brzęczek

- Jego osiągnięcia są niesamowite. Kiedy zaczynał, trudno było przewidzieć, że osiągnie tak wiele - mówi nam Jerzy Brzęczek, wujek i były trener Jakuba Błaszczykowskiego.

Miesiąc po zakończeniu reprezentacyjnej kariery Jakub Błaszczykowski podjął kolejną ważną decyzję. W czwartek legendarny piłkarz ogłosił, że nie zagra już więcej także na ligowych boiskach. W wieku 37 lat pomocnik zakończył karierę. Choć podczas reprezentacyjnego pożegnania w starciu z Niemcami pokazał się z niezłej strony, wielu ekspertów i tak spodziewało się, że prędko po tym ogłosi też rozstanie z piłką klubową. I tak się stało.

Polskie boiska podbijał do 2007 roku jako zawodnik Wisły Kraków, która wtedy była najlepszym zespołem w kraju. Stamtąd na osiem lat wyjechał do Borussii Dortmund, zdobył z nią dwa mistrzostwa Niemiec i dotarł do finału Ligi Mistrzów. Potem grał jeszcze w Fiorentinie i Wolfsburgu, aż wrócił do Wisły, by ratować ją przed bankructwem.

Błaszczykowski rozegrał 109 meczów w reprezentacji Polski. Wystąpił z nią na Euro 2012 i 2016 oraz w MŚ w Rosji 2018. Przez trzy lata był jej kapitanem i jednym z najlepszych zawodników. Od kiedy tylko wszedł do reprezentacji, imponował sprytem i umiejętnościami na skrzydle. Tak zdobył sympatię kibiców.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Jak tego nie strzelił?! Koszmarny kiks przed pustą bramką

Spięcie z Portugalczykiem

- W kadrze pokazał cechy prawdziwego lidera i charyzmatycznego przywódcy - opowiada nam Jerzy Brzęczek, były trener Błaszczykowskiego z kadry i Wisły Kraków oraz jego wujek. To Brzęczek opiekował się nim, kiedy wchodził w dorosłe życie i zaczynał piłkarską karierę. - Miał wiele pięknych momentów, ale były też te trudne jak kontuzje, brak wyjazdu na mundial 2006 i powrót z Euro 2008, kiedy z powodów zdrowotnych opuścił zgrupowanie przed pierwszym meczem - dodaje.

W tym kontekście trener zwraca uwagę na szczególne cechy swojego siostrzeńca. - Wtedy, w najtrudniejszych chwilach, objawiała się mocna osobowość Kuby. Potrafił się podnieść, wracał silniejszy i pokazywał, że nie wolno go skreślać. A niektórzy robili to wiele razy - mówi Brzęczek.

Przypomina sytuację, kiedy przed Euro 2016 Błaszczykowski nie grał regularnie w Fiorentinie za kadencji trenera Paulo Sousy. Kiedy Polak wrócił z jesiennego zgrupowania z kontuzją, Portugalczyk przestał na niego stawiać.

- To był absurd, że nie wszyscy chcieli, by Kuba pojechał na turniej do Francji. Aż w marcu strzelił gola na wagę zwycięstwa z Serbią i udowodnił, że w trudnych momentach nie ma nikogo, kto by sobie lepiej poradził. A na Euro był najlepszym zawodnikiem reprezentacji - uważa były selekcjoner.

Kiedy Błaszczykowski zaczynał karierę w Ekstraklasie, jego Wisła Kraków dominowała w lidze i seryjnie zdobywała mistrzostwa. W kolejnym klubie, Borussii Dortmund, przełamał za to dominację Bayernu Monachium, zdobył dwa mistrzostwa Niemiec i dotarł do finału Ligi Mistrzów. I kiedy wydawało się, że później czeka go zjazd, z Fiorentiną był liderem Serie A. Cztery lata temu pomocnik zakończył granie na Zachodzie i wrócił do Wisły. To był szczególny powrót, bo akurat ważyły się losy klubu pogrążonego w ogromnym kryzysie finansowym i wizerunkowym.

- Kuba zawsze rozsądnie planował i przewidywał, co będzie dla niego najlepsze. Dlatego tak trudno wybrać jeden lub kilka najpiękniejszych momentów z jego kariery. Z kolejnymi klubami osiągał fantastyczne rzeczy - ocenia Brzęczek.

Wtedy zagra pożegnalny mecz

Decyzję o zakończeniu kariery wymusiły na Błaszczykowskim pewnie kontuzje. Od 2021 roku leczył kolano po zerwaniu więzadeł. Do gry wrócił dopiero w maju, pod koniec sezonu.

- Od najmłodszych lat widziałem jego ambicję i zaangażowanie. Ma charakter wojownika, ale też mądrość do wyciągania wniosków z własnych doświadczeń. Dokonał niesamowitych rzeczy. Trudno było przewidzieć, że osiągnie tak wiele. Z drugiej strony uważam, że gdyby nie kontuzje, zdobyłby jeszcze więcej - mówi nam Jerzy Brzęczek.

Na zakończenie kariery Wisła zorganizuje swojemu kapitanowi pożegnalny mecz. 5 sierpnia Błaszczykowski pożegna się z kibicami podczas ligowego starcia ze Stalą Rzeszów.

Maciej Siemiątkowski, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj też:
Jakub Błaszczykowski. Tragiczny bohater narodowy
Transferowe hity lata w Polsce. Rusza sezon, tych piłkarzy jesteśmy ciekawi

Komentarze (2)
avatar
Ires
21.07.2023
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Ale niestety jest jeszcze ten nie strzelony karny Portugalii na Euro . Wtedy mogliśmy dojść do finału 
avatar
Aaa K
21.07.2023
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
KSIĄDZ TISCHNER MAWIAŁ ŚWIENTO PRAWDA, TYS PRAWDA, GÓWNO PRAWDA. BRZĘCZEK ZEJDŹ NA ZIEMIĘ TOBIE NIE WYPADA TAK NADMUCHIWAĆ BALON. TROCHĘ SKROMNOŚCI CHŁOPIE.